„Wszystkie opisane sytuacje kiedyś się wydarzyły, choć można w to nie uwierzyć.” – rozmowa z Katarzyną Łochowską

dsc_0034Kto równie mocno jak ja nie może doczekać się dalszych losów bohaterów z Ukojenia? Czy będą kolejne książki, których akcja rozgrywać się będzie w tej malowniczej miejscowości? O to i wiele innych spraw wypytałam autorkę książek „Droga do Ukojenia” i „Droga do przebaczenia” – Katarzynę Łochowską.

Pochodzisz z równie niewielkiej miejscowości, jak Ukojenie, w którym rozgrywa się akcja Twoich powieści. Piszesz, że mogłaby ona być Ukojeniem. Czy niektóre opisane sytuacje znane są z autopsji?

Powiedziałabym, że wszystkie są. „Droga do Ukojenia” tak naprawdę nigdy miała nie powstać, a zaczęłam ją pisać pod wpływem chwili. Pracowałam nad zupełnie inną książką i potrzebowałam chwili przerwy. Zaczęłam po prostu pisać o tym, co było mi najlepiej znane – czyli o mojej rodzinnej miejscowości. Wszystkie opisane sytuacje kiedyś się wydarzyły, choć można w to nie uwierzyć. Skoro jednak nie planowałam wydawać Ukojenia, to umieściłam w nim to, co sama kiedyś przeżyłam lub usłyszałam od rodziny. Dlatego mogę powiedzieć, że każda sytuacja jest znana z autopsji.  Może to dziwić i często słyszę, że książka jest pełna „dziwnych” zbiegów okoliczności, ale chcę, żeby moi czytelnicy mieli świadomość, że one kiedyś miały miejsce.dsc_0019

Pierwsza część „Droga do Ukojenia” to istna komedia, w dużej mierze sielanka wiejskiego życia. Druga, „Droga do przebaczenia”, to zagadka kryminalna, czasem mrożąca krew w żyłach. Choć toczą się w tym samym miejscu, tak bardzo są różne. Którą pisało się łatwiej, którą trudniej?

Nie mogę powiedzieć, że którąś książkę pisało się łatwiej, a inną trudniej. Do każdej powieści podchodzę z takim samym zaangażowaniem. Staram się ją zaplanować, dokładnie przemyśleć i odpowiednio przekazać czytelnikowi moje myśli. Z „Drogą do Ukojenia” wiąże mnie szczególny sentyment, ponieważ pisałam ją w tym czasie, w którym miałam wyjechać z rodzinnego domu i wracać do niego sporadycznie. Książka miała mi przypominać o tym, co zostawiłam w moim Ukojeniu. Zagadka kryminalna jest jedynie dodatkiem, by powieści nie brakowało akcji. Bardzo ważne dla mnie jest to, że książki różnią się od siebie i chciałabym, żeby czytelnik to zauważył. Wszystko się zmienia – nawet Ukojenie. I choć ja chciałabym, żeby sielanka trwała nadal, to muszę pogodzić się ze zmianami. W moim życiu również wiele się zmieniło, dlaczego więc Ukojenie ma stać w miejscu. Niech i ono się rozwija.

W „Drodze do przebaczenia” pojawia się kontynuacja wątku kryminalnego z pierwszej części. Czy już przy pisaniu pierwszej części wiedziałaś, że będzie kontynuowany?

Jak już wspomniałam „Droga do Ukojenia” miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Podczas jej pisania – gdy już wiedziałam, że historia jednak się zakończy i nie poprzestanę tylko na jej rozpoczęciu – powoli myślałam nad drugim tomem. Nie planowałam go jednak. Wiązało się to z tym, że musiałam zgromadzić wydarzenia, które wykorzystałabym w kolejnej książce. Nie chciałam polegać jedynie na własnej wyobraźni, a skoro pierwsza część była pisana na podstawie sytuacji, które kiedyś miały miejsce, to wypadałoby i w drugiej takie zawrzeć. Nie wiedziałam, czy uda mi się stworzyć książkę z tego, co już miałam. Dlatego pierwszą powieść napisałam w ten sposób, że historia mogłaby się już zakończyć, pozostawiając jednak niedosyt. Na szczęście historia Ukojenia jeszcze trwa…

Obie książki toczą się w Ukojeniu, a narratorkami są dwie z kilku przyjaciółek. Czy po Kasi i Julicie, możemy się spodziewać, że pojawią się książki których bohaterkami będą Iza, Asia i Ania?

Teraz przyszła pora na kochanego Rafałka. Już zdradziłam czytelnikom, że na warsztat biorę tego niepoprawnego lawiranta. Oczywiście w ostatniej części spotkamy się z bohaterami całej serii, ale postanowiłam, że ostatnia powieść będzie się trochę różnić od swoich poprzedniczek. Nie zamierzam jednak zdradzać szczegółów.dsc_0039

Zawodowo jesteś pisarką, redaktorką, a co lubisz w wolnym czasie?

Nie powiedziałabym, że to już mój zawód, ale rzeczywiście z pisaniem książek wiążę swoją przyszłość. Studiuję dziennikarstwo, więc moje pasje są ze sobą powiązane. Nałogowo czytam książki i publikuję ich recenzje. Kocham muzykę i nie wyobrażam sobie bez niej życia. Uczyłam się gry na pianinie i gitarze, a w odległych planach mam jeszcze skrzypce. Sęk w tym, że chciałabym zrobić jeszcze tak wiele rzeczy w życiu, że chyba musiałabym być nieśmiertelna, żeby spełnić wszystkie marzenia.

Czy zdradzisz nam, nad czym obecnie pracujesz? Masz już pomysł na kolejną fabułę?

Teraz muszę skupić się na licencjacie, ale mam w planach ostatnią część Ukojenia oraz trylogię fantastyczną. Pomysł na Ukojenie już mam, zbieram informacje, a w mojej głowie już kształtuje się jakaś fabuła. Nie chcę jednak wiele zdradzać. Jak zwykle wszystko wyjdzie w trakcie pracy :)

Życzę w takim razie pomyślnej obrony (z wyróżnieniem!) i oczywiście dalszych sukcesów literackich.

Czytelników natomiast zapraszam do uważnego śledzenia strony. Razem z moją rozmówczynią i Wydawnictwem Literackim Białe Pióro przygotowujemy dla Was dwa konkursy. W pierwszym będzie można wygrać ebook  „Droga do Ukojenia”, w drugim książkę „Droga do przebaczenia”.

Komentarze

komentarze

One Reply to “„Wszystkie opisane sytuacje kiedyś się wydarzyły, choć można w to nie uwierzyć.” – rozmowa z Katarzyną Łochowską”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close