„Podziwiam twórców misternych dzieł pełnych dopracowanych detali.” -rozmowa z autorką „Szeptanych opowieści”, Anną Dutkiewicz

img_5403Książka „Szeptane opowieści” spodobała się i mi i naszym Czytelnikom. Z tego względu chcę zaprosić Was do lektury wywiadu z autorką tego tytułu. Anna Dutkiewicz opowiada między innymi  o swojej pasji do rękodzieła, o głównej bohaterce i… o tym, co znajdziemy w jej nowej książce!

Podobnie jak główna bohaterka książki „Szeptane opowieści” uwielbiasz rękodzieło. Co szczególnie Cię fascynuje?

Podziwiam twórców misternych dzieł pełnych dopracowanych detali. Pałace z zapałek, smoki z origami modułowego, drobne koronki, wymieniać można długo. Wszystko to wymaga nie tylko precyzji, cierpliwości i umiejętności, ale przede wszystkim wielkiej pasji. Ta pasja jest najpiękniejsza.

Jesteś jedną z artystek, które tworzą rękodzieło?

Artystka to trochę za duże słowo. Powiedziałabym raczej, że lubię sobie podłubać trochę tu, trochę tam. Czasem wyciągnę z szafy klej do decoupage, innym razem ryzę papieru do origami modułowego. Rękodzieło mnie odpręża, relaksuje, pozwala rozładować napięcie przez koncentrację na samym procesie tworzenia.

Ale żadne z moich „dzieł” nie nadawałoby się do sklepiku Magdy. Duszę może i mam artystyczną, ale dłonie już trochę mniej.

Czy sklep, jaki prowadzi książkowa Magda jest czymś, o czym gdzieś w skrytości ducha marzysz?

Chyba tak, bo gdy się nad tym zastanowić, wizja podróżowania po kraju i możliwość podziwiania tych wszystkich pięknych rzeczy, obcowania z ich twórcami wydaje się być bardzo pociągająca. Ulokowałam nawet Szop rzut kamieniem od mojego mieszkania na Pradze. Coś tu jest na rzeczy, ale jednak tylko w sferze marzeń. Przynajmniej na dzień dzisiejszy.

Ponieważ widzę pewne podobieństwa zainteresowań z bohaterką, nie mogę nie zapytać: jak wiele w Magdzie jest Ani Dutkiewicz?

Niewiele. Oczywiście dzielimy pasję rękodzieła i marzenia o domu z ogrodem, ale to raczej wszystko, co nas łączy. Magda tkwi w sytuacji, która dla mnie byłaby wręcz nie do zniesienia. Wielu czytelników zastanawia się jak to możliwe, by żyć pod jednym dachem z mężczyzną jeszcze kilka lat po rozstaniu. Tymczasem takie rzeczy się dzieją, sama znam rodzinę tkwiącą od 25 lat w podobnym układzie. Zależało mi tu na tym, by podkreślić jak wiele się może zmienić po rozstaniu. Nasza bohaterka już dawno zdążyła się pogodzić z nieuchronnym rozwodem, ale ten rozwód znaczy dla niej dużo więcej. Traci cały swój świat, dom, pielęgnowany od lat z wielką starannością ogród. Nie łatwo jest to wszystko zostawić za plecami i udawać, że nic się nie stało.

Odpowiadając na pytanie: Ja jestem zupełnie inna, niż Magda. Raczej działam zbyt impulsywnie, zwłaszcza w silnych emocjach. W dniu rozstania spakowałabym walizki i wezwała taksówkę, a dopiero w niej  zaczęłabym się zastanawiać nad celem podróży.szeptane-opowiesci-b-iext48044668

Uwielbiasz gotować, co od razu widać po pełnym kreatywności blogu kulinarnym. Kiedy narodziła się wizja kulinarnego blogowania?

W zasadzie nie tyle wizja blogowania, co chęć gromadzenia sprawdzonych przepisów w jednym miejscu. Blog był dla mnie początkowo po prostu bardzo wygodnym notatnikiem. Narzędzia, jakie oferuje dają wiele możliwości katalogowania przepisów, a dzięki temu, że taki „notatnik” jest online mogę z niego skorzystać wszędzie, gotując również poza domem. Przykładowo: grill u przyjaciół, pomagam w kuchni, a ktoś prosi o sałatkę, która była u mnie na imieninach. Żaden problem. Przepis jest pod ręką, nawet ze zdjęciem. W lodówce leży brokuł, trzeba go zjeść nim się zepsuje? Wystarczy kliknąć etykietę „brokuł” i wyskoczy mi kilkanaście moich przepisów z tym składnikiem.

Dopiero po jakimś czasie to zaczęło się rozrastać. Zaglądało do mnie coraz więcej osób, zaczęłam myśleć o wyglądzie bloga i jakości zdjęć. Podszkoliłam się z fotografii, co też stało się z czasem moją nową pasją. O fotografii będzie też trochę w mojej kolejnej książce.

Jesteś instruktorką szachów w szkole. Tak z własnego doświadczenia, komu możesz je polecić i w jakim wieku dziecko jest gotowe, aby zacząć poznawać szachowe tajniki?

Najczęściej zaczynamy naukę w grupach przedszkolnych u 5-6 latków.  To dobry czas na poznanie zasad gry i pierwsze ruchy na szachownicy. Szachy każdemu dziecku mają coś do zaoferowania, to wspaniała dyscyplina niosąca wiele korzyści dla rozwoju dziecka. Oczywiście nie nastawiam się tu na wyszkolenie nowego Kasparova, w nauczaniu szachów w przedszkolu zupełnie nie o to chodzi. Dzieci uczą się przede wszystkim wieloaspektowego patrzenia na problem, ale też przewidywania konsekwencji określonych działań, myślenia abstrakcyjnego, planowania. Wyciągają wnioski, uczą się zachować zarówno w obliczu zwycięstwa jak i porażki. Zwykły gest podania dłoni przeciwnikowi po partii szachów już uczy bardzo wiele.

Autorce bardzo dziękuję za poświęcony czas, a Czytelników zachęcam do recenzji książki „Szeptane opowieści”, którą znajdziecie na naszej stronie.

 

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close