„Granie na deskach jest najprzyjemniejsze” – wywiad z Magdą Karel

magda karelMagda Karel to istny człowiek orkiestra. Jest aktorką teatralną, filmową i serialową, dubbinguje bajki, jest również lektorem audiobooków. Nasi czytelnicy mogli poznać ją jako znakomitą  lektorkę recenzowanych przez nas audiobooków „Klątwa utopców”, „Szczęśliwy pech” oraz „Seks i inne choroby cywilizacyjne”. Specjalnie dla Kulturantek, odpowiedziała na kilka pytań związanych jej pracą.

Jak zaczęła się Pani przygoda z aktorstwem? Kiedy postanowiła Pani związać przyszłość właśnie z tym zawodem?

Pamiętam swój pierwszy występ w telewizji. Miałam niecałe 6 lat i w jadalni, do nowiutkiej przywiezionej z Niemiec kamery dziadka, mówiłam utwór wierszem w wymyślonym szwedzkim, tymczasem w dużym pokoju rodzina oglądała ten program na żywo. Przeżycie wielkie, emocje szalone, a nade wszystko – przyjemność, jaką sprawia bycie w centrum uwagi. Z czasem ważniejsze w graniu stało się przeżywanie i wywoływanie emocji. Ta cisza, kiedy mówisz wiersz (najlepiej jednak w języku przyjaznym dla słuchaczy) w finale wojewódzkiego OKR, ta chwila, kiedy wiesz, że oni rozumieją, kiedy wiesz, że przenosisz emocje. Najbardziej poważnie zrobiło się w Studio Aktorskim Art Play w Katowicach, wtedy zrozumiałam, że sprawa jest istotna i ten kurz sceny chcę wąchać już zawsze.

Jak trafiła Pani do dubbingowania bajek?

Zawsze chciałam! Nie miałam pojęcia jak się dostać do studia dubbingowego, ale ponieważ mam w życiu szczęście, na mój dyplomowy spektakl przyszła Miriam Aleksandrowicz, reżyserka w studio Sonica. Pobiegłam do studia następnego dnia, Miriam miała nagrania, a ja siedziałam w korytarzu tak długo, że ktoś wreszcie się ulitował i zaprosił mnie na próbę głosu. Sprawa nie była łatwa, bo serial do którego szukano polskiej obsady nie był animowany, a aktorski – trzeba było dokładnie odtwarzać to co grają Brytyjczycy… tylko po polsku. Weszłam do studia, pierwszy raz w życiu stanęłam przy mikrofonie, posłuchałam Olivii Hallinan, przeczytałam słowa przetłumaczone przez Joannę Kuryłko, zagrałam co umiałam i poszłam do domu. Kilka dni później zadzwonił jeden z tych wspaniałych telefonów – zostałam polską Ellie Allard z serialu “Dziewczyny i miłość”.

Co sprawia Pani większą przyjemność? Granie w filmach lub serialach czy sztukach teatralnych?

Zdecydowanie teatr. Od zawsze i pewnie na zawsze. Robię mnóstwo innych rzeczy, ale granie na deskach jest najprzyjemniejsze. Czysta magia. Uwielbiam.

Audiobook to praca zbiorowa

Skąd wziął się pomysł na byciem lektorem audiobooków?

Zawsze dużo czytałam, a od czasu debiutu w dubbingu bardzo zżyłam się z mikrofonem. Jestem raczej uparta i jak sobie coś wymyślę, to zwykle to realizuję. Wysyłałam demo do wszystkich możliwych wydawnictw audiobookowych, aż wreszcie któreś zdecydowało się mnie przesłuchać. A później trafiłam na “Dzidzię” Sylwii Chutnik i postanowiłam, że nie tylko ją przeczytam, ale także samodzielnie wydam.

Ile czasu zajmuje Pani nagranie jednej książki?

Godzina gotowego materiału to około półtorej godziny pracy w studio. Czytałam książkę, które finalnie miała 2 godziny, a także 40 godzinną. Dużo zależy też od języka autora, ilości dialogów i oczywiście od realizatora nagrania. Audiobook to praca zbiorowa.

Jak wyglądają Pani przygotowania do nagrania audiobooka?

Początkowo naczytywałam – czytałam całą książkę przed nagraniem, ale wyćwiczyłam się już w czytaniu a vista. Ostatnio nie mogłam się doczekać rozpoczęcia nagrania i podczytywałam w przerwie, ale już nie będę – realizator poprosił, żebym nie czytała sama, mam mu nie psuć niespodzianki.

Jak dużo książek Pani nagrała? Czy któraś szczególnie zapadła Pani w pamięć?

Jest ich mniej więcej 25, może ponad 30. Wielką frajdę miałam czytając “Lilkę i spółkę” i “Lilkę i wielką aferę” Magdy Witkiewicz – świetnie napisane, przezabawne książki dla dzieci! Ale najważniejsza jest “Dzidzia”. Książka mroczna, ciężka, bolesna. Uparłam się, żeby zrealizować ją całkowicie po swojemu. Przeczytałam w studio El Sonido. Poprosiłam Natalię Fiedorczuk o napisanie muzyki, Monikę Stolarską o projekt okładki, a Sylwię Chutnik o użyczenie praw. Cała nasza czwórka poznała się na treningach w klubie sportowym Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści. Na wydanie audiobooka pieniądze zebrałyśmy przez portal crowdfundingowy. Jestem szalenie wdzięczna znanym i nieznanym ludziom, którzy postanowili wesprzeć ten szaleńczy pomysł! Udało nam się doprowadzić “Dzidzię” do księgarń i sklepów internetowych. Posłuchajcie jej, bo to świetna literatura.

Jakie ma Pani plany zawodowe na najbliższą przyszłość?

Pracuję nad drugim filmem w Duecie Twórczym Spółdzielnia. To będzie dokument, w którym sto kobiet mówi o tym, co dla nich ważne. Gram w teatrze Scena Prezentacje, występuję w kabarecie Obustronni Ludzie. Cały czas wydarzają się mniejsze lub większe produkcje filmowo telewizyjne, cały czas czytam. Dużo się dzieje i bardzo to lubię.

Bardzo dziękujemy za poświęcony nam i naszym czytelnikom czas, a także życzymy kolejnych sukcesów zawodowych.

magda karel

Komentarze

komentarze

One Reply to “„Granie na deskach jest najprzyjemniejsze” – wywiad z Magdą Karel”

  1. Pingback: 다시보기

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close