Kiedy tuż po 1 listopada półki sklepowe zapełniają się świątecznymi dekoracjami, a hipermarkety są udekorowane porozwieszanymi wszędzie bombkami, mam wrażenie, że Święta tracą swój urok, który odbierany jest przez wszechogarniający kicz. Są one efektem rozbudowanych strategii marketingowych mających skłonić nas, konsumentów, do szybkich przedświątecznych zakupów.
Jednak w ostatnim czasie zupełnie przypadkiem trafiłam do miejsca, które mnie totalnie oczarowało i sprawiło, że znów poczułam się jak mała dziewczynka zauroczona świątecznym klimatem. Nastrój udzielił mi się, mimo tego, że nie minęła pierwsza połowa listopada…
Trafiłam do Manufaktury Cukierniczej w Toruniu, gdzie odurzył mnie słodki zapach cukierków, widok ogromnej cukrowej szopki i obecność przy procesie powstawania świątecznych lizaków… Stałam jak zaczarowana i oglądałam pracę cukierników i w ogóle nie miałam ochoty stamtąd wychodzić. Dlatego postanowiłam podzielić się dzisiaj z Wami kilkoma zdjęciami z tamtego miejsca. A jak smakują cukierki z tego magicznego królestwa słodyczy? Hmm… wyśmienicie!
Jestem ciekawa, czy też macie coś, co wprowadza skutecznie w świąteczny nastrój i jakie jest Wasze nastawienie wobec tak wczesnego pojawiania się dekoracji? Czy dajecie się ponieść nastrojowi, czy raczej spoglądacie z dezaprobatą?
What i don’t understood is in fact how you are not actually much more smartly-preferred than you might be now.
You’re very intelligent. You already know thus considerably in terms of this topic, made me in my opinion imagine it from a lot of varied angles.
Its like men and women aren’t involved unless it is something to do with Girl gaga!
Your own stuffs great. Always maintain it up!