Pomimo mało sprzyjającej aury atmosferycznej, tegoroczna majówka obfitowała w wiele imprez kulturalnych w całym kraju, a w jednej miałam przyjemność uczestniczyć. Ponieważ była bogata w dużą dawkę pozytywnych emocji i kolorowe stroje, postanowiłam się z Wami podzielić swoimi wrażeniami.
Mówię o Jarmarku w Muszynie, który odbył się na rynku tej niewielkiej, górskiej miejscowości. Podczas tych kilku godzin można było kupić bajecznie wykończone rękodzieła i produkty spożywcze wykonane tradycyjnymi sposobami. Zewsząd otaczały nas góralskie i folklorystyczne motywy i wzory. Na wszystkich gości czekała wyjątkowa degustacja potraw regionalnych i kubek gorącej herbaty. Zaplanowane atrakcje były kierowane do przedstawicieli każdej grupy wiekowej. Rynek był pełen dzieci w wózkach, młodzieży, rodziców i dziadków. Na scenie pojawiły się m.in. zespoły taneczne tamtejszego regionu. Wśród występujących wyróżnić należy Zespół Dziecięcy Żegiestów, Zespół Kalina ze Słowacji, Muszyński Zespół Pieśni i Tańca Popradzkie Smyki i wokalno – instrumentalną grupę Mussina. Nie zabrakło także góralskiej grupy Muszyniacy, która zabawiała przybyłych skoczną muzyką, głośnymi gwizdami i znanymi dla mieszkańców Muszyny góralskimi piosenkami.
Udział w jarmarku stanowił doskonałą okazję do poznania historii, barwnych tradycji i folkloru, jakimi cechuje się to górskie miasteczko. Duże wrażenie wywarły na mnie występy zespołu Mussina, z których emanowała energia i żywiołowość. Każda jedna piosenka i taniec nawiązywały do historii i wierzeń ludowych. Klimat i wielobarwne stroje sprawiały, że legendy zdawały się unosić w powietrzu, a mityczne stworzenia powracać do życia.
Pomiędzy emocjonującymi występami na scenie (i pod nią) odbywała się nauka frechtunku, pokazy walk rycerskich i musztra, którą zaserwowała grupa Sarmata w tradycyjnych strojach polskich muszkieterów. Nie obyło się bez lekcji historii, inscenizacji, zaangażowania publiczności i… hucznych wystrzałów z muszkietów. Przyznam szczerze, że do soboty nie wiedziałam jak czuje się ktoś, kto słyszy wystrzał tuż obok siebie! Tak się złożyło, że w odległości dwóch metrów ode mnie ogień z hukiem wystrzelił w powietrze. Miałam wrażenie, że ziemia się trzęsie, a uszy przestają spełniać swoją funkcję…
Finałem Jarmarku był baśniowy i historyczny pokaz mody. Na scenie pojawiły się mityczne stwory i wiedźmy, które występują w muszyńskich opowieściach oraz przedstawiciele dawnych mieszczan, zbójów i sołtysów.
Polacy coraz bardziej doceniają rodzime tradycje i kulturę. Tego typu imprezy pokazują, że jest ona niezmiernie różnorodna, bogata i kolorowa. Wszechobecna była radość, uśmiechy i gościnność, dlatego aż trudno uwierzyć, że wszystko odbywało się pod znakiem niskiej temperatury i deszczu. Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądał przebieg Jarmarku Muszyńskiego i poczuć ten magiczny wręcz klimat, zachęcam do obejrzenia galerii zdjęć i filmów.