Debiutancka płyta zespołu Sexy Suicide jest obowiązkową pozycją w muzycznej biblioteczce wszystkich osób, które z rozrzewnieniem wspominają lata 80. To właśnie one stały się inspiracją do nagrania albumu „Intruder”. Utwory jakie na nim znajdziemy to istny wehikuł czasu!
Zespół Sexy Suicide tworzy duet: wokalistka i autorka tekstów Marika Tomczyk i Bartłomiej „Poldek” Salamon odpowiedzialny za muzykę. Ich piosenki są charakterystyczne podobnie jak wizerunek zewnętrzny. Gdyby nie to, że wiem, że jest to płyta debiutancka, można by przypuszczać, że była wydana lata temu. Formacja prezentuje muzykę synthpopową i charakterystyczny dla lat 80. klimat. O tym, jak świetnie odnajdują się w tego typu rytmach świadczy fakt, że ich koncerty nie odbywają się tylko w Polsce. Zapraszani są także do Niemiec, Irlandii i Wielkiej Brytanii.
Ponieważ urodziłam się w latach 80., jak przez mgłę pamiętam tamten czas, ale kiedy zaczęłam słuchać piosenek Sexy Secuide, miałam wrażenie, że ktoś gwałtownie otworzył drzwi do zapomnianych wspomnień. Myślę, że osoby, które pamiętają prywatki, imprezy i rytmy typowe dla tamtego okresu, będą wprost zachwycone. W muzyce wyraźnie słychać wpływ syntezatorów, elektronicznej manipulacji dźwiękiem i głosem. Industrialne dźwięki, muzyka electro to coś, co ewidentnie jest kojarzone w rytmami minionych lat. Melodie naprzemiennie są skoczne i taneczne oraz melancholijne i wyciszające. Płytę rozpoczyna intro „Kiss of winter”, utwór bardzo spokojny, wprowadzający w odpowiedni nastrój. Jest wstępem do tego, co za moment zaserwuje nam cała płyta. Przyznam szczerze, że obok utworu „Never forget”, intro zrobiło na mnie największe wrażenie.
Jeśli lubicie imprezy w stylu retro, czy planujecie domówkę w bardziej oryginalnym wydaniu z powiewem przeszłości, płyta „Intruder” nada się idealnie do rozkręcenia towarzystwa. Osobiście będę wracać do tego albumu, ponieważ kojarzy mi się z miłymi wspomnieniami dzieciństwa. Myślę, że osoby, które w jakikolwiek sposób pamiętają tamten okres też z chęcią oddadzą się przy tej muzyce nostalgii.
Poniżej spis utworów, jakie na albumie „Intruder” serwuje nam zespół Sexy Suicide:
- Kiss of winter (intro)
- Shame of device
- Diary of moon
- Afterlife
- Evelyn
- Said alright
- 4you
- Never forget
- Stand alone
- Dangerproof
- Purple killer
I teledysk do piosenki „Never forget”. Prawda, że i sama oprawa przywołuje lata 80.?
Za płytę do recenzji dziękujemy:
One Reply to “Powrót do muzyki lat 80. za sprawą zespołu Sexy Suicide”