Debiutancki album zespołu Naked Root

Pomimo tego, że łódzki zespół Naked Root powstał kilka lat temu, dopiero niedawno na rynku pojawiła się ich debiutancka płyta. Kiedy grupa zaczynała swoją działalność, była czysto męską formacją, obecnie wokalistką jest Jola Górska. Czy dobrze zastępuje pierwszego wokalistę? Myślę, że płyta i doskonałe brzmienia świadczą same za siebie.

Obecny skład zespołu to, Maciek Morawski, Tomek Hubicki, Tomek Krawczyk, Arek Wieczorkowski i Jola Górska. Wokalistka może pochwalić się mocnym i bardzo charakterystycznym głosem. A wcale nie tak łatwo o znalezienie rockowej wokalistki o barwie głosu, która tonacją i talentem przebije mężczyzn. Ale tym razem się udało! Debiutancki album zatytułowany „Naked Root”, to prawdziwy wulkan energii. Utwory są bardzo dynamiczne, choć spodobają się nie tylko osobom lubiącym mocnego rocka. Płytę rozpoczyna utwór „I wanna dace with you”, którego pierwsze akordy kojarzą mi się z Draculą albo Beethovenem, ale tuż po chwili instrumenty dają czadu. Są mocne brzmienia, wirtuozie instrumentalne, są krzyki, są wariacje głosem i… tak jest aż do samego końca. Jednocześnie nie ma monotonii, a cała płyta jest przesycona pewną muzyczną świeżością. To, co od razu mi się spodobało, to jak wspomniałam wcześniej genialny głos wokalistki. Ale całość nie byłaby tak świetna, gdyby nie odpowiednia muzyka i wariacje instrumentalne.

Album jest bardzo różnorodny, są lżejsze i mocniejsze utwory. Myślę, że większość Czytelników znalazłaby na tej płycie coś, czego z chęcią słuchałaby częściej. Ponieważ jest to debiut, i to całkiem niezły, myślę, że jeszcze nie raz usłyszymy o tej formacji, a być może utwory popłyną z głośników podczas słuchania radia? Kto wie?

Utwory, które można znaleźć na albumie „Naked Root”:

1. I Wanna Dance With You
2. Now And Then
3. Sad Ending
4. Angel With Broken Wings
5. The Clock
6. A Different You
7. Progress
8. Cris
9. Way Down
10. Anytime Anywhere

Bonus track:

11. Babe

Na koniec zachęcam do wysłuchania dwóch utworów znajdujących się na płycie – „Progress” i „Anytime Anywhere”:

Za płytę do recenzji dziękujemy:

Komentarze

komentarze