Z nicości – Martyna Senator

Martyna Senator jest jedną z polskich autorek, po których twórczość mogę sięgać w ciemno. Tak też było w przypadku najnowszej powieści autorki, czyli „Z nicości”.

Elza Kossak uciekła z domu, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Nie oglądając się na tragiczną przeszłość chce zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę, wyjeżdżając do Krakowa. Szukając transportu poznaje Kubę Orłowskiego, uroczego tatuatora, wracającego akurat z Wrocławia do Krakowa. Dziewczyna nie ma żadnego noclegu, więc Kuba proponuje jej skorzystanie z wolnego pokoju, w mieszkaniu, które wynajmują wraz z przyjacielem. Pomiędzy nimi zaczyna tworzyć się nić przyjaźni i nie tylko. Nie wiedzą o sobie zbyt wiele, w szczególności nie znają swoich mrocznych sekretów z przeszłości. Czy ujawnienie prawdy nie odsunie ich od siebie?

Kiedy zobaczyłam informację, że wydawnictwo Czwarta Strona wydaje kolejną powieść Martyny Senator, wiedziałam, że będę chciała koniecznie ją przeczytać. Poprzednimi dwoma autorka skradła moje serce. Myślicie, że teraz było inaczej? Oczywiście, że nie. Historia Elzy i Kuby skradła mi cały wieczór i noc, ale nie żałuję ani chwili z nią spędzonej. To wzruszająca, pełna emocji lektura, która wielokrotnie chwyta za serce i wykręca je na lewą stronę. Jesteście na to gotowi?

Jak poprzednio, autorka zastosowała pierwszoosobową narrację podzieloną pomiędzy Elzę i Kubę. Krótkie rozdziały napędzają akcję, nadając jej odpowiedniego tempa. Początkowo jest ona dosyć spokojna, autorka jednak w tajemnicy pozostawia przeszłość naszych bohaterów, w szczególności Elzy. Dopiero w drugiej połowie powieści ujawnia coraz więcej informacji o tej dwójce. Wówczas akcja rozpędza się niczym tocząca się z górki kula śnieżna.

Martyna Senator ponownie stworzyła postaci, których nie da się nie lubić, a może nawet i kochać. Kuba skradnie serce chyba każdej czytelniczki. Na dodatek jest tak wykreowany, że wydaje się być rzeczywisty. Mogliśmy poznać go już wcześniej, jednak pojawiał się wyłącznie epizodycznie. Teraz dogłębnie poznajemy jego problemy. Konflikt z ojcem związany z wyborem życiowej drogi czy powracające demony z przeszłości to tylko część tego, co będziecie mogli poznać.

(…) w głębi serca wszyscy szukamy miłości. Pragniemy być kochani. Czuć się potrzebni. Mieć własne miejsce, w którym moglibyśmy być sobą.

 

O Elzie wiemy tak naprawdę niewiele, poza tym, że dwa lata wcześniej doświadczyła traumatycznych przeżyć, które wpłynęły również na jej obecną decyzję o ucieczce z domu. Wiemy również, że jej pasją jest szycie. W przyszłości chciałaby założyć własną firmę i szyć zabawki dla dzieci. W miarę trwania wydarzeń dowiadujemy się więcej na jej temat.

Motywem przewijającym się przez całą powieść są tatuaże. Ale nie takie typowe, a m.in. wyglądające jak malowane farbami. Autorka nie wymyśliła ich sobie, a zainspirowała się pracami jednego ze znanych jej tatuatorów, Szymona Gdowicza. Zaprojektowane i wykonane przez niego tatuaże możecie zobaczyć między innymi na instagramie.

Są takie słowa i wydarzenia, o których nie sposób zapomnieć… Ale nie pozwól, żeby którekolwiek cię złamało.

 

„Z nicości” to trzeci tom serii Martyny Senator. Wcześniejsze części noszące tytuły „Z popiołów” i „Z otchłani”, to podobnie jak „Z nicości” swego rodzaju osobne historie, które jednocześnie tworzą serię. Łączą je poszczególni bohaterowie, którzy pojawiają się w każdym z tomów. Można je czytać osobno, jednak czytając je chronologicznie, poznajemy dalsze losy poznanych wcześniej postaci. Już nie mogę się doczekać, na kolejną część z serii, która została zapowiedziana przez autorkę na przyszły rok.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close