„Weź to serce” Iwona Żytkowiak

Dzisiaj chcę opowiedzieć o książce, która wzbudziła we mnie wiele skrajnych emocji. „Weź to serce” to najnowsza książka Iwony Żytkowiak. Autorka nie boi się poruszać trudnych, niewygodnych tematów i w tym tytule także to widzimy.

Poznajemy w niej wielu bohaterów, z których jednych polubimy, innych niekoniecznie. Ostatecznie niezależnie od tego, jakie mieli plany i jakie wiedli życie, los zadecydował, co się z nimi stanie. Czego można się spodziewać po tej powieści?

O czym jest tytuł „Weź to serce”?

Podczas lektury długo zastanawiałam się, dokąd zmierza akcja i jaki będzie finał. Autorka przedstawia nam wiele osób. Są dwa totalnie różne małżeństwa – inne są ich relacje, problemy, staż, wszystko. Jest też kilka postaci, jakie mają z nimi powiązania, choć nie zawsze oczywiste. Wydaje się, że jest tu dużo przypadkowości. Przypadkowe spotkania i ludzie. Jednak im dalej się zagłębiamy, tym bardziej staje się dla nas fascynujące to, jak przekorne bywa życie i w jak zaskakujący sposób splatają się ścieżki obcych sobie osób.

Powoli autorka wiedzie nas ku kluczowej kwestii. U jednego z mężczyzn od dłuższego czasu rozwija się choroba i jedynie przeszczep serca może go uratować. Drugi to mężczyzna zdrowy, silny, młody ojciec, który po wyjściu z pracy miał wypadek. To moment na trudne i dramatyczne decyzje. Aby jeden mógł żyć, drugi musi zginąć…

Moje wrażenia

Wątkiem przewodnim powieści jest transplantologia, która nadal jest trochę tematem tabu. Oprócz tego co rusz widzimy przewrotność losu i to, jak niewiele w życiu zależy od nas. „Weź to serce” to specyficzna pozycja. Nie ma w niej wartkiej akcji, a jednak dzieje się bardzo dużo. Gdybym nie wiedziała, że ma dotyczyć przeszczepów, długo bym się nie zorientowała, bo jest mnóstwo wątków pobocznych. Mogę jednak zapewnić, że niejednokrotnie skłania do myślenia. Sami bohaterzy zmagają się z tak różnymi problemami i myślę, że każdy znajdzie w tej książce coś znajomego.

Książkę objęłyśmy patronatem medialnym dzięki współpracy z:

Komentarze

komentarze