Sentymentalna podróż w czasie – Jason Rekulak, Niemożliwa forteca

Zapraszam Was w podróż w przeszłość, do roku 1987. Witajcie na pokładzie wehikułu czasu o nazwie „Niemożliwa forteca”. Zostawiamy smartfony, laptopy, ogólnodostępny Internet. Rozsiądźcie się wygodnie, zapnijcie pasy i ruszamy.

Billy Marvin jest niczym niewyróżniającym się amerykańskim czternastolatkiem mieszkającym w miasteczku Wetbridge, w stanie New Jersey. Kiepsko się uczy, nie należy do popularnych szkolnych dzieciaków, za to uwielbia komputery i tworzenie gier wideo na swoim Commodore 64. To z nimi chciałby związać kiedyś swoją przyszłość, jak jego idol, Fletcher Mulligan. Popołudnia spędza przed telewizorem w towarzystwie dwójki przyjaciół, debatując o wyższości jednej telewizyjnej czy filmowej postaci nad drugą, a nocami programuje gry wideo. Jest maj 1987 roku i niespodziewanie „Playboy” publikuje nagie zdjęcia Vanny White, hostessy z teleturnieju „Koło Fortuny”. Chłopcy postanawiają zdobyć egzemplarz dla siebie, jednak nie jest to takie proste. Nikt od tak nie sprzeda czternastolatkowi gazety dla dorosłych, szczególnie w małym miasteczku. Próbując zrealizować szalony plan zdobycia czasopisma, Billy poznaje Mary Zelinsky, znakomitą programistkę i jego rówieśniczkę. To ona informuje go o konkursie dla młodych programistów, w którym można wygrać najnowszy model komputera osobistego wart cztery tysiąc dolarów. A wtedy wszystko się zmienia…

Jason Rekulak porwał mnie swoją powieścią. Z dużym zainteresowaniem śledziłam akcję książki. Czyta się ją niezwykle lekko, szybko przerzucając kolejne kartki. Przeczytanie całej, liczącej trzysta cztery strony, powieści, zajęło mi łącznie zaledwie sześć godzin. I to godzin późno wieczornych i nocnych. Zanim się obejrzałam, byłam w połowie historii, a nawet przez myśl nie przeszło mi jej odłożenie. Nie sądziłam, że wciągnie mnie do tego stopnia. Ewidentnie ma w sobie to coś, co powoduje, że nie chce się jej odłożyć.

Każdy z rozdziałów rozpoczyna się od kilku linijek kodu gry Niemożliwa forteca napisanej w języku BASIC. Jest to prawdziwy kod gry, która miała działać na emulatorze Commodore 64.  Jednocześnie zakodowane tam słowa zdradzają czytelnikowi nieco fabuły, którą poznają w kolejnym rozdziale. Autor znakomicie odtworzył także klimat późnych lat osiemdziesiątych. To istny hołd dla tamtych czasów. Muzyka z „epoki”, język jakim posługują się postaci czy filmy z tamtych lat.

Czym jest tytułowa Niemożliwa forteca? To nazwa gry, napisanej przez Billy’ego, nad której poprawieniem pracował z Mary. Ta gra ma być dla niego przepustką do wielkiego świata, szansą na wygranie nowoczesnego komputera i jednocześnie zwróceniem na siebie uwagi prawdziwego guru świata gier wideo, czyli Fletchera Mulligana. Mimo, że ma zaledwie czternaście lat, Billy doskonale wie, co chciałby robić w życiu. Jego postać przywodzi na myśl nie jednego znakomitego komputerowego samouka, który w szkole miał problemy z nauką a w kwestiach komputerowych był istnym geniuszem.

Chociaż Alf i Clark byli moimi najlepszymi kumplami, nie powiedziałem im o moim tajemnym planie, żeby żyć z tworzenia gier wideo, gdy dorosnę. Chciałem być jak kolejny Mark Cerny, legendarny autor gier zatrudniony przez Atari w wieku zaledwie siedemnastu lat. Chciałem partnerować wizjonerom takim jak Fletcher Mulligan, legendarny założyciel Digital Artist, i chciałem mieć własną firmę produkującą oprogramowanie.

 

Już sama okładka budzi sentyment i przywołuje na myśl początki ery komputerowej, pierwszych komputerów osobistych i konsoli do gier podłączanych do telewizorów w naszych domach. Także czasów, kiedy domowy komputer z systemem Windows 95 był szczytem luksusu. „Prążkowany” obraz, piksele, Pac – Man, pikselowe grafiki. Aż się łezka w oku kręci.

To obowiązkowa pozycja dla czytelników urodzonych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, chcących wybrać się w sentymentalną podróż do czasów znanych w Polsce wyłącznie z filmów. To także idealna książka dla komputerowych geeków, chcących na chwilę wrócić do podstaw obecnych komputerów. Będzie również świetną lekcją historii dla obecnych nastolatków, wychowanych w czasach wszechobecnych smartfonów, komputerów na każdym kroku i wszędzie dostępnego Internetu.

Jason Rekulak zabiera nas w sentymentalną podróż w czasie, fundując nam naprawdę świetną rozrywkę. Będzie zabawnie, momentami nieco niebezpiecznie, czekają na Was szalone przygody, a nawet chwile wzruszeń. A jeśli na koniec będzie Wam mało, możecie poczuć się jak bohaterowie książki i przez Internet zagrać w tytułową Niemożliwą fortecę. Tak, moi drodzy. Gra rzeczywiście istnieje. Początkowo autor chciał zaprogramować tę grę by można było w nią grać na emulatorze Commodore 64. Jednak plany się zmieniło i zaprzyjaźnieni programiści przygotowali pseudoośmiobitową adaptację Niemożliwej fortecy na współczesne komputery i umieścili ją na stronie internetowej autora, dostępnej pod adresem https://www.jasonrekulak.com/ .


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close