„Pierścień ognia” Marah Woolf

Mam dla was recenzję kolejnej części fantastycznego cyklu Kroniki Atlantydy. Najnowszy tytuł – „Pierścień ognia” – zapewnia równie dużo wrażeń, jak pierwszy tom.

Seria, jaką proponuje Marah Woolf, to coś w sam raz dla czytelników lubiących przygody, interesujących się mitologią i starożytnymi bóstwami. Podczas lektury poznajemy wielu bohaterów, których przynajmniej część z nas kojarzy z lekcji historii. Egipscy bogowie, aniołowie, demony, mieszkańcy Atlantydy. W tym wszystkim jest ona – Nefertari de Vesci – wyjątkowo inteligentna poszukiwaczka zaginionych obiektów sztuki.

Co było wcześniej?

Ponieważ „Pierścień ognia” stanowi bezpośrednią kontynuację pierwszej części, a nieznajomość wcześniejszych wydarzeń mogłaby podczas czytania nieco uciążliwa, zacznę od przypomnienia, co było w „Berle przeznaczenia”. Największym problemem Nefertari (Taris) jest choroba jej brata Malachiego. Wie, że stopniowo najbliższa jej osoba odchodzi. Zrobiłaby wszystko, by go ocalić i oto nadarza się okazja. Przychodzi do niej Azrael, który chce, by znalazła berło światła. To skarb, który zaginął przed wiekami, a dzięki któremu będzie mógł odzyskać swoje miejsce utracone wraz z zatonięciem Atlantydy.

„Pierścień ognia” – ciąg dalszy przygód

Tom drugi rozpoczyna się dokładnie w tym miejscu, gdzie kończy poprzedni. Azrael nie mógł dotrzymać słowa i Malachi umarł. Teraz czeka go niebezpieczna przeprawa po krainie umarłych, w której Azrael wraz z Setem będą mu towarzyszyć. Kiedy pomyślnie udaje mu się przejść wszystkie próby, wydaje się, że przynajmniej on jest już bezpieczny. Niestety tylko na chwilę. Albo Azrael przekona Tarsis, żeby znalazła pierścień ognia, albo dusza jej brata będzie oddana demonom.

Taris cierpi po śmierci brata, z którym nawet się nie pożegnała. Cierpi też po tym, jak Azrael ją zdradził i oszukał. Mimo to będzie musiała znów rozpocząć poszukiwania. Nie ma wyjścia, jedynie to może uratować Malachiego. Czy jej się to uda?

Moje wrażenia

Autorka ponownie serwuje wiele zwrotów akcji. Jest przy tym mnóstwo zagadek, tajemnic i emocji. Czyta się szybko i nawet się nie zorientujecie, że docieracie do końca. Istotną rolę w fabule pełnią uczucia i relacje między bohaterami. Bardzo komplikuje się już i tak niejasna sytuacja między Taris i Azraelem. Do tego rośnie rola Seta, choć wydawałoby się, że jego przeszłość powinna ograniczać zaufanie wobec niego. Dużym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie książki. Trudne do przewidzenia i otwarte. Widać, że właśnie ono będzie punktem wyjścia w ostatniej części trylogii.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Komentarze

komentarze

3 Replies to “„Pierścień ognia” Marah Woolf”

  1. Pingback: 다시보기

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close