„Ostatni skok” Małgorzaty Rogali ma w sobie to, co dobry kryminał zawierać powinien – wartką akcję, ciekawych bohaterów i rozwiązanie zagadki, którego nikt się nie spodziewał. Trzymająca w napięciu opowieść o utraconym zaufaniu, kłamstwie, chciwości i prawdziwej miłości, która potrafi przetrwać próbę czasu i uratować życie.
Targi jubilerskie odbywające się w Warszawie są imprezą ściągającą znawców i miłośników biżuterii z całej Europy. Jednak nawet doskonale przygotowana ochrona i dodatkowe zabezpieczenia nie są w stanie powstrzymać złodzieja. Człowieka, który przez wiele miesięcy przygotowuje się do kradzieży. Sprawę zaginięcia błękitnych diamentów prowadzi ciekawy duet: starsza posterunkowa Maciejka – młoda i pełna wiary w swoją misję – oraz nadkomisarz Michalina Czaplińska – twarda i nieugięta policjantka.
Życiowe dramaty
Igor Bielewicz jest młodym, wysportowanym akrobatą cyrkowym. Występuje na scenie wraz ze swoją ukochaną Nadią i wieloletnim przyjacielem Robertem. Nikt nie wie, że poza stałymi godzinami występów, chłopak para się czymś innym – kradnie drogocenną biżuterię. Gdy Nadia odkrywa, że mimo obietnic Igor nie zerwał z przestępczą ścieżką, zrywa z nim. Tuż po tym zdarzeniu, w czasie wspólnego występu, ulega poważnemu wypadkowi.
Mijają 2 lata. W Warszawie mają miejsce słynne targi jubilerskie, podczas których dochodzi do napadu na właścicielkę niebieskich diamentów. Kamienie znikają, a jedyny świadek zdarzenia ginie na oczach przerażonej Nadii. W uciekającym mężczyźnie dziewczyna dostrzega coś znajomego.
Trudne wybory
Nadia postanawia, że zamiast zwrócić się bezpośrednio do prowadzących sprawę policjantek, spróbuje dowiedzieć się prawdy. Rozum każe jej wierzyć oczom, serce podpowiada, że prawda leży gdzie indziej. Po drodze dowiaduje się, że jej wypadek nie był przypadkowy, a im bliżej odkrycia prawdy, tym ryzyko jest większe.
Czytając tę książkę, od początku miałam wrażenie, że cała historia jest dość oczywista a zagadka łatwa do rozwikłania. W pewnym momencie zmieniło się wszystko. Aż pstryknęłam placami, bo takiego obrotu spraw, się nie spodziewałam!
Dobrze napisany kryminał powinien trzymać w napięciu do samego końca. Jednym z takich właśnie rasowych kryminałów jest „Ostatni skok” Małgorzaty Rogali. Ciekawi, choć momentami denerwujący bohaterowie, wartka akcja, inteligentne kobiety (zarówno Nadia jak i obie policjantki wzbudziły mój szacunek) i kradzież kamieni wartych miliony – to największe plusy tej historii.
Poznając kolejne osoby pojawiające się w akcji, coraz chętniej przyglądałam się niciom, jakie łączyły je z głównymi bohaterami. Było mi szkoda, gdy Nadia, walcząc o powrót do sprawności, odrzuciła pomoc Igora. Zdenerwowałam się, odkrywając, że właściciel cyrku zna prawdę o wypadku, ale boi się do tego przyznać. Ekipa cyrkowa jako rodzina też mnie roczarowała – niby wszyscy się znają i lubią, a nikt nikomu nie pomaga.
Zaskoczył mnie pozytywnie opis sceny włamania i ucieczki z miejsca zabójstwa – był szybki, szczegółowy i pozbawiony zbędnych opisów. Widać, że autorka skupiła się tylko na tym, co konieczne i niezbędne, aby zbudować napięcie i rozwiązać stworzoną przez siebie zagadkę.
Wydarzenia, które mają miejsce, rozłożone są w czasie. Dzięki temu łatwiej jest odnaleźć się w całej historii. Nie ma tu zbędnych przeskoków opowieści czy niepotrzebnych osób pojawiających się znikąd. „Ostatni skok” polecam każdemu, kto chce zagłębić się naprawdę dobrze napisaną opowieść, zaskakującą nagłym obrotem spraw i odkryciem czarnego charakteru tam, gdzie się go nie spodziewaliśmy.
I do not even know how I ended up here, but I thought this post was
good. I don’t know who you are but definitely you’re going to a famous blogger if you
are not already ;) Cheers!