Nie myśl za dużo! Anne Bogel to życiowa książka o każdym z nas i dla każdego z nas. Co wiemy o paraliżu analitycznym, a właściwie: na ile bezmyślnie brniemy w samonakręcającą się spiralę przytłaczających myśli? Jak świadomie przerwać tę matnię?
Napisałam, że Nie myśl za dużo! Jest lekturą dla każdego i to właśnie jej uniwersalizm, a zasadniczo: uniwersalizm problemu jest bolączką zbyt wielu z nas. I to właśnie stanowi o dużej wartości. Paraliż analityczny, czyli overthinking jest stanem przytłoczenia, które nierzadko wiąże się z sytuacjami bądź przypadkami do pokonania. Jednak z racji poczucia obciążenia, zdołowania i zdominowania, te wydają się być poza zasięgiem rozwiązania, ponadto ciążąc wysysają codzienną energię. Brzmi znajomo?
Myśli wrogie, myśli sojusznicze
Anne Bogel na własnym przykładzie omawia kwestie – zapalniki będące znakomitą składową niesamowicie szybko nawarstwiających się problemów. Dopiero uświadomiwszy sobie kłopot, z którym borykamy się, a może nawet poprzez który identyfikujemy siebie – czyli przeciążenie myślowe trzymające w decyzyjnym klinczu, jesteśmy w stanie zacząć z nim walczyć. Jak przestać ulegać negatywnym wzorcom myślowym? W jaki sposób zacząć dostrzegać pułapki, które sami na siebie zastawiamy?
„(…) twoje myśli mogą albo stać się wrogiem, albo uczynisz je swoim sojusznikiem”
Metoda małych kroków
Często zidentyfikowawszy zły nawyk, który nieświadomie powielamy, próbujemy wyplenić go na raz, drastycznie odcinając się. O ile łatwiej jest odrzucić fizyczne miazmaty, o tyle uporanie się z własną głową: natłokiem myśli, jest procesem relatywnie trudniejszym i żmudnym, jednak w zamian niosącym ze sobą pewną trwałość pożądanych wypracowanych schematów.
Czy nie łatwiej, gdy przytłacza nas panujący dokoła nieporządek zamiast zamartwiać się skalą bałaganu zacząć po prostu działać i uporządkować choćby jedną, na początek wyznaczoną sobie przestrzeń?
Co powiedziałbyś przyjacielowi, gdyby znalazł się w sytuacji, która jest obecnie Twoją niedolą, w związku z którą nie jesteś w stanie myślami wyjść poza problem i spojrzeć obiektywniej?
Czy zauważyłaś, że mnogość alternatyw przysparza kłopotów znacznie większych od ograniczoności wyboru? Ba, im mniej bodźców atakujących z zewnątrz, tym lepiej jesteś w stanie skupić się na przemyśleniu tego, czego naprawdę chcesz i potrzebujesz.
A gdyby tak przyjąć, że „życie przebiega sezonowo” i choć niektóre sytuacje, jak przeprowadzka czy choćby zmiana pracy, początkowo są przytłaczające, następnie przebiegają innym rytmem, któremu sami możemy nadawać tempo?
Na ile istotne jest odkrycie drobnych przyjemności i w jaki sposób mogą pomóc na co dzień? Jak działa odwracanie uwagi od narastającej paniki myślowej? A przede wszystkim: od czego w ogóle zacząć?
Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie w niniejszej książce. Miłym i przydatnym bonusem są drobne, a jednak znaczące „ćwiczenia” kończące rozdziały, pozwalające nie traktować Nie myśl za dużo! jako zwykłego teoretyzowania niedotyczącego nas samych.
Tym, co obiektywnie może przeszkadzać w odbiorze jest stricte kobiece odniesienie, jak gdyby adresatami, a właściwie adresatkami lektury były wyłącznie kobiety. Niemniej lekturę polecam wszystkim zjadanym przez własne myśli niezależnie od płci.
Już niebawem egzemplarz Nie myśl za dużo! będziecie mogli wygrać w kulturantkowym konkursie.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Bez Fikcji