Namiętność gotowana na wolnym ogniu – Alice Clayton, Seks i orzeszki

Czym może się skończyć ubicie śmietanki do kawy na masło oraz dostawa warzyw i orzechów z lokalnej farmy? Czy można przejść od spełniania kulinarnych zachcianek gwiazd Hollywood do prowadzenia przez wakacje rodzinnej jadłodajni w małym miasteczku i nie zwariować? Sięgnijcie po najnowszą powieść Alice Clayton i przekonajcie się sami.

Roxie Callahan realizuje swoje marzenia, spełniając kulinarne fantazje gwiazd Hollywood. Nic jednak nie trwa wiecznie i jeden mały błąd, może kosztować ją utratę wszystkich klientów. Na dodatek zwariowana matka – hipiska informuje ją, że wyrusza w szaloną podróż dookoła świata, gdyż dostała się do znanego reality show, a dziewczyna ma pod jej nieobecność poprowadzić rodzinną jadłodajnię „U Callahana”. Nie pozostaje jej nic innego, jak spakować się i wrócić do rodzinnego miasteczka, próbując jakoś przetrwać najgorsze wakacje życia. Perspektywa wydaje się zmieniać, gdy Leo Maxwell, dostawca produktów z lokalnej farmy, zjawia się w ich restauracji z zamówieniem oraz z koszem pełnym orzeszków. To właśnie te orzeszki dosłownie wywracają świat Roxie, jednocześnie uruchamiając całą serię niespodziewanych wydarzeń. Może jednak to lato nie będzie takie złe.

Facet od orzechów miał na imię Leo, a wiem to stąd, że gdy moja mama wyjrzała zza rogu i ujrzała jego twarz w nogach swojej córki, krzyknęła: „Leo!” i podbiegła, by pomóc mu wstać. Jemu, nie mnie. Nigdy nie potrafiła się oprzeć przystojnemu mężczyźnie. A gdy już uwolniła go spomiędzy moich ud… o litości… on schylił się, aby pomóc mnie.

– Na miłość boską, Roxie, co ty wyprawiasz? – Matka podniosła mnie za ramiona i postawiła, jakbym była workiem mąki.

Pozytywne zaskoczenie

Alice Clayton, po poprzedniej powieści „Gorący związek”, wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Historia o perypetiach Rudej – Grace Sheridan i jej dużo młodszego chłopaka, aktora Jacka Hamiltona, nie porwała mnie jakoś szczególnie, toteż do najnowszej powieści autorki podchodziłam z dość dużym dystansem. Dodatkowo mieszane uczucia wywoływał u mnie jej polski tytuł, ale o tym nieco dalej. Postanowiłam jednak dać jeszcze jedną szansę autorce, zwłaszcza, że zaintrygował mnie opis wydawniczy książki. Zapowiadało się na coś innego, niż historie, z którymi dotychczas miałam do czynienia. Tym razem nie zawiodłam się nawet przez chwilę. Alice Clayton napisała wspaniały romans, ze znakomitą fabułą, która nie jest schematyczna. Momentami zdarza się być nieco przewidywalnie, lecz nie myślcie, że autorka Was niczym nie zaskoczy. Osobiście się dość mocno zdziwiłam w pewnym momencie, bo akurat takiego obrotu sprawy się zupełnie nie spodziewałam. Ale, o co dokładnie chodzi, tego Wam już nie zdradzę, żeby nie psuć zabawy.

Co można powiedzieć o głównych bohaterach tej książki? Przede wszystkim to, że nie są płaskimi, irytującymi postaciami. Roxie jest pełna pasji, wprost zachwycająca we wszystkim co robi. Nazwanie jej kucharką byłoby niewłaściwe, gdyż jest po prostu artystką tworzącą sztukę z jedzenia. To fanka symetrii w każdym calu, która do gotowania czy pieczenia podchodzi z perfekcją. A Leo Maxwell? To tajemniczy, chroniący swoją prywatność i serce, seksowny farmer, uczynny dla każdego z kim ma do czynienia, pasjonat potrafiący godzinami opowiadać o swojej pracy. Jak również określiła go Roxie, to słodki wiejski hipster.

Mamy tutaj także mnóstwo ciekawych i sympatycznych postaci drugoplanowych, które znakomicie ubarwiają tę powieść, dodając jej jeszcze więcej pikanterii i humoru. Poznacie Trudy Callahan, czyli matkę Roxie – szaloną hipiskę, która postanawia wziąć udział w znanym reality show „The Amazing Race” i odbyć niezwykłą podróż dookoła świata. Jest także Chad Bowman, licealny obiekt westchnień Roxie, który okazuje się być gejem oraz jego mąż, Logan O’Reilly. Ta dwójka wielokrotnie przyczyni się do powstania interesujących sytuacji. Są także dwie nieobliczalne przyjaciółki Roxie z czasów studenckich, czyli Clara i Natalie.

Mnóstwo zabawy i humoru

Opisywane sytuacje oraz dialogi wielokrotnie powodują wybuchy śmiechu. Czego nie można absolutnie powiedzieć o książce Alice Clayton, to tego, że brakuje w niej humoru. Dodatkowo autorka poświęca mnóstwo uwagi na opisanie przygotowywanych przez Roxie potraw i ciast. Każda jest tak dokładnie opisana, że właściwie, bez większych trudności, można samodzielnie odtworzyć krok po kroku we własnej kuchni. Może ktoś odważy się przyrządzić ulubione potrawy Roxie?

Mam wątpliwości jedynie, co do tytułu książki, który brzmi po prostu dość infantylnie. Zostawiłabym przyciągającą wzrok okładkę z pięknie wyrzeźbionym męskim ciałem oraz garścią włoskich orzechów na dłoni, jednak tytuł zdecydowanie bym zmieniła, zostając wyłącznie przy tłumaczeniu oryginału, czyli orzeszkach. W obecnej formie tytuł może sugerować, że mamy do czynienia z erotykiem, w którym do zbliżenia pomiędzy bohaterami dojdzie już nawet po kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu stronach powieści, natomiast jest tu zupełnie inaczej. Historia stworzona przez Alice Clayton jest znakomitym romansem, bawiącym nawet do łez, na prawie każdej stronie książki.

„Seks i orzeszki” to dopiero pierwszy tom z liczącej trzy części serii „Hudson Valley”, więc jeśli tak, jak i ja, polubicie tych niezwykłych bohaterów, będziecie mogli czekać na więcej. Dodam, że postaciami grającymi pierwsze skrzypce w kolejnej części już nie będą Roxie i Leo, lecz inne postaci z nimi związane, ale nadal wydarzenia będą toczyły się w malowniczym miasteczku Bailey Falls.

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Pascal

Komentarze

komentarze