„Miasto pod jednym dachem”Iris Yamashita

Gdzieś tam na dalekiej Alasce jest bardzo niecodzienny budynek. Mieszka w nim całe miasto. Kiedy zobaczyłam tytuł książki Iris Yamashita „Miasto pod jednym dachem”, poczułam się zaintrygowana. Myślałam, że to fikcja i zaczęłam drążyć temat. Dowiedziałam się, że takie miejsce rzeczywiście istnieje! Cóż strasznego może zdarzyć się, wydawałoby się, w dość zwartej społeczności?

To, jak wygląda ten niesamowity budynek, możecie zobaczyć na okładce książki. Dobrze odzwierciedla widok, jaki znajdziemy na zdjęciach. Kiedy otworzymy „Miasto pod jednym dachem”, szybko zauważymy, że jest to dość przygnębiające miejsce. Na odludziu, nieco zapomniane i nijakie. Idealne, by w zakamarkach umysłu powstawały mroczne wizje morderstwa… I właśnie to wykorzystała Iris Yamashita. To jeden z mocniejszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam w ostatnim czasie.

„Miasto pod jednym dachem” – miejsce zbrodni?

Kiedy nadchodzi zima, położone na Alasce Point Mettier właściwie zamiera. Nie ma turystów i zostają jedynie stali mieszkańcy. Do miasta można dotrzeć tylko poprzez tunel. Podczas pobytu na plaży grupa nastolatków znajduje stopę i dłoń. Pierwsze podejrzenia policji dotyczą samobójstwa któregoś z turystów biorących udział w rejsach w pobliżu. Szybko się jednak okazuje, że sprawa może być znacznie bardziej skomplikowana. Do Point Mettier przyjeżdża detektyw Cara Kennedy, która wcale nie jest przekonana, że było to samobójstwo lub wypadek. Postanawia przyjrzeć się temu nieco bliżej, a marazm towarzyszący członkom społeczności szybko ją oblepia.

W mrocznych zakamarkach psychiki

„Miasto pod jednym dachem” to genialnie skonstruowany thriller psychologiczny. Od razu jest oczywiste, że mamy do czynienia z morderstwem, ale nic poza tym. Podejrzani są wszyscy albo nikt. Każdy ma swoje tajemnice, nawet sama pani detektyw. Nie bez powodu mówi się, że Point Mettier jest miejscem ucieczki dla osób po przejściach, które chcą się ukryć. Poznajemy kolejnych bohaterów o totalnie różnych osobowościach i pochodzących z różnych środowisk. W zakamarkach ich umysłów nie ma miejsca na optymizm i pozytywne myślenie, za to jest gorycz, mrok i beznadzieja. W tej książce nie ma żadnych pozytywnych emocji, przez co z każdą stroną zatapiamy się głębiej. Jednocześnie chcemy więcej, by dowiedzieć się, co się stało i gdzie jest rozwiązanie piętrzących się na każdym kroku tajemnic.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Logo wydawnictwa Czarna Owca

Komentarze

komentarze

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close