„Jak sprzedać nawiedzony dom” Grady Hendrix

Czasem lubię sięgnąć po książki z dreszczykiem, takie, w którym są strachy, potwory i zjawiska paranormalne. Tytułem z tej kategorii, jaki przeczytałam w ostatnich dniach, był horror „Jak sprzedać nawiedzony dom”. Autor Grady Hendrix zaprasza nas do przekroczenia progu pewnego skrywającego mroczne sekrety budynku.

Od razu zaznaczę, że wśród opisów i rekomendacji często przewija się informacja, że jest to połączenie horroru i czarnej komedii. Cóż, chyba mam nieco inne poczucie humoru, bo elementów komediowych za wiele nie znalazłam. Za to sama fabuła jest znakomita. Jest to jeden z tych horrorów, w których szybko czujemy się obserwowani i udziela nam się pewna aura grozy. Nawet jeśli jeszcze żadne byty się nie pojawiają…

Kiedy budzą się demony przeszłości…

Louise jest samotną matką wychowującą kilkuletnią córkę. Kiedy tylko miała okazję, wyprowadziła się z domu rodzinnego, ale gdy jej rodzice nagle giną w wypadku samochodowym, wraca, by zmierzyć się ze wspomnieniami. Musi też spotkać z Markiem – z bratem, z którym nic jej nie łączy i z którym nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Początkowo wydaje się, że zwyczajnie ich drogi się rozeszły, podobnie jak normalne jest to, że po wkroczeniu w dorosłość opuszcza się rodzinne gniazdo. Jednak szybko zaczynamy dostrzegać, że coś w tym wszystkim nie pasuje.

O ile ojciec Eric Joyner był przeciętnym mężczyzną, o tyle matka rodzeństwa, Nancy Joyner, niekoniecznie. Od zawsze specjalizowała się w robieniu lalek i pacynek. Już kiedy Louise i Mark byli mali, lalki były w domu wszędzie. Jedne wydawały się przyjacielskie, inne niekoniecznie. Pierwsze, co widzi Louise, kiedy przekracza próg rodzinnego domu, to właśnie lalki. Gra telewizor, a lalki wyglądają, jakby w napięciu śledziły to, co dzieje się na ekranie. Czyżby to żart Marka?

„Jak sprzedać nawiedzony dom” – jesteś gotowy na powiew strachu?

W tej książce nie tylko stopniowo odkrywamy tajemnice rodziny Joyner, ale też obserwujemy, jak rozwija się relacja oddalonego od siebie rodzeństwa. Wyczuwamy przy tym, jak atmosfera wokół bohaterów gęstnieje i napięcie jest nie do zniesienia. Jeśli więc lubicie poczuć gęsią skórkę podczas czytania, myślę, że „Jak sprzedać nawiedzony dom” jest atrakcyjną propozycją. Gwarantuję, że nie ma miejsca na nudę.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Komentarze

komentarze

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close