Stało się! Magdalena Majcher w końcu napisała książkę o miłości! I to ze scenami erotycznymi. Dzień, w którym Cię poznałam to kolejna bardzo udana książka w Jej dorobku literackim.
Maja ma pracę w redakcji kobiecego portalu, męża, mieszkanie i wielkie marzenia. Wydawać by się mogło, że wiedzie idealne życie, nic bardziej mylnego. Nie lubi – ani swojej pracy, ani swojego męża. I brakuje jej odwagi do spełniania marzeń. Jej życiowa sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy wygrywa konkurs na napisanie książki, a dokładniej, reportażu.
Jeden dzień zmienia wszystko
Maja wyjeżdża na kilka tygodni do Gdańska. Tam zbiera materiały do książki. Pewnego dnia na jej drodze staje pewien mężczyzna, który sprawia, że jej serce znów mocniej bije. Dziennikarka ma wrażenie, że zna go wiele lat, mimo że widzi go pierwszy raz w życiu. Zaczyna sobie zadawać pytanie, czy musimy dotrzymywać obietnic, które składaliśmy jako inni ludzie? Czy zdecyduje się na przelotny romans z Bartkiem? A może odejdzie od męża i przeprowadzi nad morze? Nie wie jednak, że mężczyzna nie jest z nią do końca szczery, a tajemnica, którą skrywa, może wiele zmienić…
Kiedyś myślałam, że zdradzają ludzie źli. Dzisiaj już wiem, że zdradzają ci, którym brakuje miłości.
Miłość przychodzi nieproszona
Magdalena Majcher nie byłaby sobą gdyby w książce o miłości nie zawarła uniwersalnych treści, nie przemyciła kawałka historii i nie dała czytelnikom do myślenia. Dylemat mężatki, trójkąt miłosny, z którego nie ma dobrego wyjścia dla wszystkich zainteresowanych i historia Solidarności sprawiają, że o tej książce się myśli. Nie dostajemy gotowej recepty na pytanie co zrobić z miłością, która przychodzi nie w porę. Nie dostajemy odpowiedzi, ale też nie potępiamy nikogo, bo widzimy, że takie sytuacje niosą ze sobą ogrom bólu, cierpienia, trudnych wyborów i nie są sytuacjami zero-jedynkowymi. Możemy się jedynie uczyć na przykładzie historii Majki i wyciągać wnioski. Pamiętajmy, że życie pisze naprawdę nieprzewidywalne scenariusze.
Kobiety mają to do siebie, że lubią skomplikowanych mężczyzn. Narzekają na nich, jęczą, że chciałyby w końcu spotkać jakiegoś zwykłego, porządnego faceta, ale kiedy taki pojawi się na ich drodze, szybko z niego rezygnują. Uwielbiamy umierać z emocji. Jesteśmy masochistkami, które pakują się w klopoty z szerokim uśmiechem na ustach, a potem płaczą, że znowu w życiu im nie wyszło. Cholernymi ćmami, które wiedzą, że poparzą sobie skrzydła, a mimo to ciągną do ognia.
Autorka wszechstronna
Dzień, w którym Cię poznałam, to kolejna udana odsłona Autorki. Niech Was nie zmyli piękna, zimowa okładka. Nie jest to książka stricte zimowa. Jej akcja rozgrywa się nad morzem w zimowych miesiącach, ale zima nie epatuje nachalnie z książki. W związku z tym można po nią śmiało sięgać o każdej porze roku. To lektura uniwersalna, bardzo dojrzała, opowiadająca o ludzkich dylematach i miłości, która przychodzi za późno.
Magdalena Majcher jest jak błyskawica. Niedawno recenzowałam ostatni tom sagi nadmorskiej, dziś piszę recenzję książki o miłości, a na mojej półce już czeka w kolejce kolejna odsłona Magdy. Tym razem będzie to powieść psychologiczna – Prawda przychodzi nieproszona. Spodziewajcie się wkrótce mojej opinii, gdyż na pewno będzie to lektura warta uwagi.
Za książkę do recenzji dziekujemy Autorce oraz Wydawnictwu:
Kupiłam ją i do tej pory nie czytałam. Zapomniałam o niej..