Dalsza wędrówka w stronę przeznaczenia

Za mną lektura kolejnego tomu „Władcy Pierścieni” J.R.R. Tolkiena, „Dwie wieże”. Mając porównanie z poprzednią częścią, widzę pewne podobieństwa i różnice. Oczywiście jest kontynuacja przygód bohaterów, których poznajemy wcześniej i jest wiele zdarzeń w magicznym świecie, od których nie można się oderwać, ale są też inne aspekty, na które zwróciłam uwagę. Jakie?

Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy już od pierwszych stron, to brak głównego bohatera. Kiedy czytałam „Bractwo Pierścienia” w moim odczuciu bezapelacyjną pierwszoplanową postacią był hobbit Frodo. Tymczasem, kiedy zagłębiłam się w „Dwie wieże” szybko doszłam do wniosku, że trudno mówić o jednym głównym bohaterze. W zasadzie przez wiele stron Frodo w ogóle się nie pojawia, przynajmniej w sensie fizycznym. Autor poświęcił kolejne rozdziały kilku postaciom z pierwszej książki, Frodo pojawia się w ich rozmowach, ale nie wiemy, co się z nim dzieje.

Jeszcze więcej grozy

Drugi aspekt to sama treść. Kiedy czytałam pierwszy tom, było co prawda wiele niebezpieczeństw, trudna wędrówka i mroczne postacie, mimo to oczyma wyobraźni widziałam lasy, wiele zieleni. Dwie wieże to czernie, jeszcze większy mrok, rosnące zagrożenia. Grupa została rozdzielona w pierwszym tomie, a w „Dwóch wieżach” każdemu zagraża co innego. Sytuacja w pokonywanych krainach jest coraz bardziej napięta, czasu jest coraz mniej i nikt nie może czuć się bezpieczny.

„Zaczęły się przygotowania do wymarszu, ale niektórzy z północnych orków ciągle głośno protestowali i dopiero kiedy Isengardczycy uśmiercili dwóch następnych, reszta uległa, chociaż przeklinając półgłosem i złorzecząc. W każdym razie przez jakiś czas nikt nie zwracał uwagi na Pippina. Nogi miał skrępowane mocno, ale ręce związano mu tylko w przegubach, i to nie na plecach, lecz z przodu, tak że mógł nimi poruszyć, chociaż węzły były zaciągnięte przeraźliwie mocno”.

Napięcie przygotowujące na finał

Autor dostarcza odpowiedzi na wiele pytań, jakie nurtują czytelnika po lekturze pierwszej części. Dowiadujemy się m.in. tego, co się stało z Gandalfem. Jednocześnie kończąc czytanie drugiego tomu pojawiają się kolejne znaki zapytania, można wyczuć, że wojna o Pierścień jest nieunikniona i to już wkrótce. Czy wędrowcom uda się dotrzeć do celu? Podobnie, jak poprzednia książka, tak i „Dwie wieże” to tytuł ładnie wydany, z ilustracjami Alana Lee. Nawiasem mówiąc, już po samych obrazkach można dojść do wspomnianego przeze mnie wniosku – że w tej książce powiew niebezpieczeństwa i zła jest wręcz namacalny.


Za książkę do recenzji dziękujemy:

Komentarze

komentarze

One Reply to “Dalsza wędrówka w stronę przeznaczenia”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close