„ZOO wymarłych zwierząt” tom 2

Niedawno ukazał się drugi tom z serii „ZOO wymarłych zwierząt”. To zabawny cykl komiksowy, który poza tym, że wręcz ocieka dobrym poczuciem humoru, niesie za sobą pewną wartość edukacyjną.

Jakiś czas temu mieliście okazję nieco bliżej poznać niecodzienne ZOO, w którym rozpoczęła pracę weterynarka Debora. Jej książkowa wiedza nie zawsze się sprawdzała, bo w miejscu pracy Debory nie było takich zwierząt jak wszędzie. Jak sama nazwa wskazuje, w „ZOO wymarłych zwierząt” są gatunki, które ludzkość uznała za wymarłe.

Co słychać w „ZOO wymarłych zwierząt”?

Książka składa się z krótkich i przezabawnych komiksów. Historyjki dotyczą sytuacji z ZOO z udziałem nie tylko Debory i innych pracowników, ale również zwierząt. Chociaż najbardziej rozpoznawalnym mieszkańcem jest dodo, jemu zresztą poświęcono pierwszy komiks, to bohaterów jest znacznie więcej. Spotykamy takie zwierzęta jak mamutak, moa, wilkowór tasmański, świergotka rajska i wiele innych.

Wartość edukacyjna tego tytułu

Kiedy zaczynamy czytać, to w pierwszej kolejności doceniamy komizm sytuacji. Historyjki są śmieszne i to nie tylko dla dzieci. Jednak wspomniałam, że jest to jedna z książek mających dużą wartość edukacyjną. Przy niektórych komiksach mamy swego rodzaju biogram dotyczący danego zwierzaka. Są w nim takie informacje jak czas i przyczyna wyginięcia, obecnie żyjące spokrewnione gatunki, obszar występowania i ciekawostki.

Oprócz tego na końcu książki jest specjalny dodatek na temat zagrożonych gatunków. Tutaj już nie ma poczucia humoru, a wiedza naukowa na temat kryzysu ekologicznego, zwierząt i tego, jak ważna jest ich ochrona. W najnowszej części dodatek skupia się na przybliżeniu roli, jaką w tym odgrywają ogrody zoologiczne. Jak widać, powodów, dla których warto zainteresować się tym tytułem, jest co najmniej kilka i może się okazać interesujący nie tylko dla najmłodszych czytelników.