„Mali Bogowie” – komiks w świecie greckich mitów

Czy lubicie czytać komiksy na poprawę humoru? Jeśli tak, to być może przypadnie wam do gustu seria „Mali Bogowie”. Dzisiaj opowiem o ósmej części tego cyklu – „Centaur by się uśmiał!”. Razem z bohaterami przeniesiemy się w okolice Olimpu.

Zanim na Olimpie zasiadły potężne bóstwa, byli mali bogowie. Jak się okazuje, mieli zwariowane pomysły, zadania domowe, a nie raz nieźle rozrabiały. Zupełnie jak zwykłe dzieci. O ich przygodach czytamy w krótkich historyjkach. W tytułowej historii śledzimy poczynania Apolla i Artemidy, ale oprócz nich poznamy o wiele więcej znanych osobistości.

„Centaur by się uśmiał!”

Dla wszystkich historyjek wspólne jest tło i bohaterzy, ale sama ich fabuła jest niezależna i można je czytać losowo. Mają maksymalnie kilka stron i zawsze zabawny finał. W tytułowym komiksie podczas lekcji okazuje się, że Apollo i Artemida mają niedostatki wiedzy, dlatego dostają pracę wakacyjną. Muszą znaleźć mityczne potwory i przynieść dowody na to, że te stwory spotkali. Jak to dzieci nie są zadowoleni, że mają zadanie domowe. Szukają więc sposobu na to, by kogoś namówić do tego, by im pomógł (wyręczył…). Wybór pada na Heraklesa. W końcu kto zna więcej bestii niż on.

„Mali Bogowie” – pierwsze zetkniecie z mitologią grecką

Książka jest w pierwszej kolejności zabawna, ale nie bez powodu pojawia się tutaj tyle bogów i elementów mitologicznych. Są m.in. Zeus, Posejdon, Herakles, Meduza, harpie, centaury i wiele innych. Są proste wzmianki na temat tego, kim są, jakie są ich atrybuty. To łatwy sposób, by wprowadzić dzieci w świat mitologii greckiej. Nie ma tutaj wiernego odzwierciedlenia tego, jak to było faktycznie w mitach, ale można zyskać ogólny obraz, przez co poważniejsze zetknięcie z mitologią będzie prostsze. Ponadto najważniejsze informacje pogrubiono i od razu wiadomo, na co zwrócić uwagę. Jest więc dobra zabawa i pewna dawka informacji praktycznych, a to dla mnie duży plus.

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Komentarze

komentarze