Fibi i Jednorożec. Pod gwiazdami. Tom 11 to już kolejna odsłona przygód małej Fibi i jej najlepszej przyjaciółki Marigold Niebiańskie Chrapy. Tym razem towarzyszymy naszym miłym bohaterkom podczas wakacyjnego odpoczynku i kolejnych już inspirujących odkryć.
Jak to bywa w życiu młodych ludzi, okazuje się, że kontakty z innymi są niełatwe. Na szczęście Fibi ma u swojego boku jednorożcową piękność, dzięki której nigdy nie czuje się samotna.
Marigold
Jak na wspaniałego jednorożca przystało, Marigold zna tajniki magii i czasem wykorzystuje ją w codziennym życiu. Zwykle, aby pomóc Fibi, nawet jeśli dziewczynka tego nie pragnie. Marigold jest piękną i zapatrzoną w siebie istotą, która uważa się za chodzący ideał i postać bardzo inteligentną.
Niestety nie zawsze jest tak kolorowo, magia może narobić więcej szkód niż pożytku. Zwykle jednak jej ogromne przywiązanie do Fibi pozwala pomóc dziewczynce. Najczęściej gdy w grę wchodzą kontakty z rówieśnikami. Towarzystwo w szkole czasem nie bywa łaskawe dla Fibi, zwłaszcza odkąd jej przyjaźń z Marigold wyszła na jaw. Pojawia się zazdrość i niezrozumienie, które powodują przykre dla dziewczynki sytuacje.
Siła przyjaźni
Marigold i jej ogromne wsparcie są dla Fibi nieocenione. Dzięki nim dziewczynka niejednokrotnie doskonale radzi sobie z trudnymi emocjami. To duża zaleta tego komiksu. Pozwala przyjrzeć się różnym emocjom małej dziewczynki i odkryć jak można sobie z nimi radzić. Oprócz spraw trudnych jest tu jednak dużo dobrego humoru, dowcipów i żartów sytuacyjnych.
Rysunki w komiksie są ładne i czytelne. Kreska wykorzystana na obrazkach nie jest przerysowana, a postacie są kształtne i łatwe do rozróżnienia. Dialogi są proste, a gdy pojawia się trudne słowo, najczęściej jest ono wyjaśnione na końcu komiksu w mini słowniczku.
Fibi i Jednorożec polecam małym czytelniczkom, które dzięki przygodom Fibi i Marigold mogą doskonalić sztukę czytania. Myślę jednak, że i nieco większe dziewczynki znajdą tu sporo ciekawostek i że przypadnie im do gustu poczucie humoru tych dwóch niezwykłych bohaterek.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu