„Czarownica Zora. Czarownica idzie do szkoły”

Myślicie, że polowanie na czarownice to przeżytek? A jeśli w ogóle nie ma czarownic? Kiedy sięgniecie po komiks dla dzieci „Czarownica Zora” być może zmienicie zdanie. Tom 1 „Czarownica idzie do szkoły” zapoznaje nas z niesforną dziewczynką, która dość znacząco różni się od rówieśników.

Proponowany cykl komiksowy powstał głównie z myślą o młodszych czytelnikach, ale jest wciągający i ma ciekawą szatę graficzną, dlatego dorosłym też może się spodobać. Mnie ten tytuł od razu przypadł do gustu.

„Czarownica Zora” – wśród zwykłych nastolatków

Razem z babcią nastoletnia Zora została wyrzucona z rodzinnej miejscowości. Obie są czarownicami, a to budzi lęk. Zora jest zbuntowana, żywiołowa i wcale jej się nie podoba, że musi być w Paryżu. Do tej pory poznała to, co wiąże się z czarami. Kiedy babcia nie może sobie z nią poradzić, postanawia wysłać ją do szkoły. Zwykłej szkoły, w której uczą się zwykłe nastolatki. Dziewczynie wcale się to nie podoba, zwłaszcza że babcia za pomocą magii zaplotła jej włosy. Czarownica ze związanymi włosami nie może czarować. Nie pozostaje nic innego, jak przekroczyć mury szkoły… Czy odnajdzie się wśród codziennych szkolnych zajęć? Jednego możecie być pewni – wrażeń nie brakuje.

Nieprzeciętna bohaterka w starciu ze zwykłymi problemami

Książka stanowi przede wszystkim przyjemną lekturę dla wszystkich lubiących komiksy. Przez to, że duża część akcji rozgrywa się w szkole, młodsi czytelnicy znajdą w niej coś znajomego. Poza tym pomimo tego, że Zora jest czarownicą, wie, co to znaczy trafić do nowego i nieprzyjaznego miejsca, wie, co to samotność i jak trudno znaleźć nowych znajomych komuś, kto się wyróżnia. A jaki będzie finał tej historii i czy w końcu Zora znajdzie bratnią duszę, tego nie zdradzę.