„Co to za smerf?” Tebo

O tym, że lubimy smerfne przygody, już wiecie. Jednak tym razem mam przed sobą zupełnie inną odsłonę ich przygód. „Co to za smerf?” to również komiks, ale autorstwa Tebo, a nie jak do tej pory Peyo. Inna jest też grafika i styl prowadzenia historii.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę, zastanawiałam się, dlaczego smerfy wyglądają inaczej niż zawsze. Dopiero po chwili spojrzałam, że zmienił się także autor. Zaintrygowana tym odkryciem rozpoczęłam lekturę…

Tajemniczy gość w wiosce smerfów

Wioskę smerfów tworzy zgrana grupa niebieskich stworków, gdzie każdy każdego zna. Tak jest aż do chwili, gdy pewnego dnia pojawia się w niej zupełnie nowy smerf. Co ciekawe, nie wie, kim jest, skąd jest, ani jak się nazywa. Dziwi się nawet temu, że jego skóra jest niebieska, a na nogach ma rajstopy. Skonsternowane smerfy próbują dojść do tego, kto to taki. Podążając za pomysłem Smerfetki, chętne do pomocy i zawsze gotowe na przygodę smerfy wyruszają w podróż w nieznane, by pomóc przybyszowi odzyskać wspomnienia i tożsamość. Jak zawsze pojawiają się liczne niebezpieczeństwa. Czy po drodze smerfy znajdą odpowiedzi na wszystkie pytania?

„Co to za smerf?” – moje spostrzeżenia

Chociaż historia jest inspirowana twórczością Peyo, to styl komiksu i dialogów trochę się różni. Nie do końca przemawia do mnie grafika. Chyba za bardzo jestem przywiązana do klasycznej wersji, co nie znaczy, że kreska jest zła. Myślę, że młodsze pokolenie łatwiej przyjmie taką zmianę. Na pewno jest to dobra propozycja dla osób, które znają wszystkie poprzednie historie związane ze smerfami, bo tutaj jest coś nowego i świeżego. Jest przy tym trochę zabawnych sytuacji i poczucia humoru, co również uważam za plus.