Mikołaj – historia prawdziwa

Źródło: echokamienia.pl

Jedni wątpią w jego istnienie. Inni nie mogą się doczekać grudnia i Świąt Bożego Narodzenia. Rozwieszają skarpety na kominku lub przeszukują wszystkie kąty w domu w poszukiwaniu prezentów. Ale kim tak naprawdę był Święty Mikołaj? I czy naprawdę istniał?

Podobno był nieśmiałym chłopcem, który wolał towarzystwo książek od ludzi. Jego rodzina była zamożna, więc odebrał staranne wykształcenie. Niestety jego rodzice zmarli, gdy był bardzo młody i zadanie zarządzania jego ogromnym majątkiem przypadło jego sługom. Mikołaj nadal spędzał czas na intelektualnych rozważaniach.

Pewnego dnia usłyszał o dziewczynie, która pokochała bogatego chłopca, ale nie miała pieniędzy na posag. Czuł, że mógłby zmienić jej sytuację. W nocy, w przebraniu, podrzucił jej potrzebną sumę pieniędzy. Wkrótce o tym wydarzeniu mówiło całe miasto. Od tej pory Mikołaj stał się bardzo wrażliwy na krzywdę innych. Zbierał informacje od swoich sług o wszystkich potrzebujących  w okolicy. W nocy wyciągał swoje przebranie, nasuwał  kaptur na głowę i chyłkiem przemierzał ulice miasta, niosąc wielki worek na plecach. Szczególną troską otaczał najmłodszych.

O Aniele Dobroci, jak go nazywano, krążyły legendy. Nikt nie znał tożsamości wyjątkowego dobroczyńcy. Pojawiał się w nocy, przynosił pomoc tam, gdzie najbardziej jej potrzebowano. Natomiast reputacja samego Mikołaja mocno ucierpiała. Słudzy opowiadali na mieście, że ich pan przestał interesować się nauką, że znika gdzieś na całe noce i zaciąga duże pożyczki. Nie pomagały apele krewnych i znajomych. Mikołaj milczał. Nikt nie mógł przecież się dowiedzieć, co robi naprawdę.

Jednego wieczoru, gdy zmierzał do pewnej bardzo ubogiej rodziny, wpadł w zasadzkę czekającego na niego tłumu ludzi. Uciekając, trafił do pobliskiej kościelnej biblioteki, gdzie schronienia udzielił mu biskup. Duchowny zdecydował, że czas najwyższy, aby się ujawnił. Zgromadzeni ludzie z zaskoczeniem przyjęli informację, że ich Anioł Dobroci i Mikołaj to jedna i ta sama osoba. Zwłaszcza że uważali tego ostatniego za utracjusza, który rujnuje majątek swojej rodziny. Biskup zaskoczył ich jeszcze raz. Powiedział, że długo czekał na takiego następcę…

Mikołaj został nowym biskupem i nadal pomagał potrzebującym. Namawiał do pomagania innych. Wszyscy jesteśmy różni, ale w ten magiczny, przedświąteczny czas spróbujmy pomyśleć o drugim człowieku. Może ktoś potrzebuje pomocy? Może kogoś ucieszy drobny gest lub mały upominek? Chociaż raz w roku bądźmy tacy jak on — legendarny biskup Mikołaj.

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close