Brazylijskie krajobrazy i tajemnica sprzed lat – „Broda zalana krwią”

DSC_1294 (2)Wśród wielu książek jakie już przeczytałam, do tej pory nie zdarzyło się, bym sięgnęła po literaturę brazylijską. Ostatnio miałam okazję to zmienić dzięki książce „Broda zalana krwią” Daniela Galera. Przyznam szczerze, że po lekturze z chęcią sięgnęłabym po inne tytuły tego autora. A o czym jest przeczytana przeze mnie powieść?

O młodym mężczyźnie, który przez rozmowę z ojcem planującym samobójstwo, co zresztą dokonało się następnego dnia, postanawia odnaleźć zaginionego przed laty dziadka. Według tego, co powiedział ojciec, a jemu policja, mężczyzna został zamordowany czterdzieści lat temu. Jednak cała sprawa była i jest tak tajemnicza, że nie znaleziono ciała, a kiedy syn zamordowanego zjawił się w małym miasteczku, wskazano mu dziki grób, gdzie rzekomo go pochowano. Nic jednak nie wskazuje na to, by był on świeży…

„Była niedzielna potańcówka w jakimś lokalu w miasteczku, z tych, na które idzie całe miasto. W szczytowym momencie zgasło światło. Kiedy znowu się zapaliło, minutę później, gauczo leżał pośrodku sali w kałuży krwi; dziesiątki ciosów nożem. Wszyscy go zabili, to znaczy nie zabił go nikt. Miasto go zabiło. Tak powiedział mi policjant. Wszyscy tam byli, całe rodziny, prawdopodobnie nawet ksiądz. Zgasili światło, nikt nic nie widział. Ludzie nie bali się twojego dziadka. Nienawidzili go. […]Nigdy nie widziałem ciała.”

Po wyznaniu ojca, młody mężczyzna wyrusza do Garopaby, gdzie doszło do zbrodni. Nie wie jednak, jak bardzo miejsce to wpłynie na jego życie. Do złudzenia podobny do dziadka, wzbudza niechęć w mieszkańcach, którzy chociaż zarzekają się, że go nie znali i nigdy nikt nikogo w miasteczku nie zamordował, odnoszą się do przybysza z dystansem, wręcz z wrogością. Ten za wszelką cenę chce poznać prawdę i dowiedzieć się, co kryje się za tą tajemnicą. Sprawę komplikuje fakt, że od urodzenia cierpi na chorobę neurologiczną i po kilkunastu minutach zapomina wszystkie twarze, nawet najbliższych. Dlatego zawsze szuka czegoś charakterystycznego w sylwetce, czy ubraniu, by później kogoś rozpoznać. Przez całą książkę nie pojawia się żadna wzmianka o tym jakie jest jego imię, zawsze napisane jest „On”, sądzę, że to specjalny zabieg Galery. Bohater, dla którego ludzie nie mają twarzy, sam został jej pozbawiony.

Książka ma też drugie dno. Pokazuje jak silny jest gniew, nienawiść i rany, których nie sposób wybaczyć. Gdzie jest granica wybaczenia? Ten motyw pojawia się w książce kilkukrotnie, a między wierszami jeszcze częściej. Do tego dochodzi magia i siła mitów i legend. Ile w legendzie o dziadku jest prawdy? Cała akcja toczy się w malowniczej okolicy. Nad samym oceanem, przy plaży, w raju dla surferów, w bliskości dzikiej puszczy i gór. To sprawia, że całość tworzy spójną kompozycję i doskonałą książkę, wobec której nie można przejść obojętnie!


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy 

rebis-logo

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close