„Gambit królowej” w reżyserii Scotta Franka

Gambit królowej - plakat na tle rolki filmu

Pod koniec października Netflix wypuścił prawdziwą petardę – „Gambit królowej”. 

Gambit królowej - plakat z filmu - dziewczyna nad szachami
Polski plakat filmu „Gambit królowej” (reż. Scott Frank)

Obejrzałam ten miniserial jednym tchem. Jest absolutnie urzekający od pierwszego do siódmego odcinka włącznie. Podoba mi się w nim wszystko, więc nie oczekujcie od tej recenzji, że spełni wymogi schematu: plusy – minusy.

Najpierw krótko o twórcach. „Gambit królowej” został wyreżyserowany przez Scotta Franka znanego m.in. z filmów „Krocząc wśród cieni” i „Świadek bez pamięci”. Scenariusz – błyskotliwy i dowcipny – napisał wspólnie z Allanem Scottem na podstawie powieści Waltera Tevisa o tym samym tytule. Za scenografię odpowiada Uli Hanisch, który zachwycał dekoracjami w tak spektakularnych obrazach jak „Pachnidło” czy „Atlas chmur”. Przepiękne kostiumy zaprojektowała Gabriele Binder („Kwiat pustyni”, „Piekło nad Berlinem”). Autorem zdjęć jest Steven Meizler, a muzyki Carlos Rafael Rivera.

Gambit królowej - kadr z filmu - Beth i pan Shaibel
Kadr z filmu „Gambit królowej” (reż. Scott Frank)

Mat za matem

Akcja serialu dzieje się w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Beth Harmon po samobójczej śmierci swojej matki trafia do sierocińca. Życie w przygnębiającym molochu nabiera barw, gdy dziewczynka poznaje woźnego pana Shaibela. Pewnego dnia przyłapuje go na grze w szachy w pojedynkę i jak zaczarowana wpatruje się w szachownicę, obserwując ruchy bierek. Widząc fascynację dziewczynki, woźny odsłania przed nią tajniki gry i przekonuje się, że Beth posiada nieprzeciętny talent.

Żeby nie streszczać całej fabuły, powiem tylko, że mała sierotka z szachową smykałką zmienia się w dorosłą, przebojową kobietę o wybitnych umiejętnościach. Na turniejach szachowych bezlitośnie (ale z właściwym sobie wdziękiem) niszczy przeciwników jednego po drugim. Co więcej, są to sami mężczyźni, bo przecież trudno o bardziej zmaskulinizowaną dyscyplinę sportową.

Gambit królowej - kadr z filmu - Beth nad szachami, wokół mężczyźni
Kadr z filmu „Gambit królowej” (reż. Scott Frank)

Szachy na szpilkach

„Gambit królowej” jest cudownie feministyczny. Pojawił się się w idealnym dla nas, Polek, momencie. Nie chcę zbytnio wchodzić tutaj w politykę, ale w czasach, gdy musimy bronić praw, które nam się najzwyczajniej w świecie należą, bohaterki takie jak Beth Harmon są szczególnie potrzebne. Motywują do tego, aby się nie poddawać. Sceny, w których młoda kobieta o delikatnej, niemal dziecięcej urodzie pokonuje starych wyjadaczy szachowych, są mistrzowskie. Z silnym przekazem, a do tego pięknie wykadrowane i świetnie zagrane.

Rys feministyczny przenika także wątki romantyczne. Jest obecny w podejściu Beth do seksu, w jej relacjach z Harrym (odwrócenie stereotypu), Bennym czy Townesem. I nie ma w tym przesady, próby narzucenia widzowi konkretnego światopoglądu. Są pokazane możliwości, z których można, ale nie trzeba korzystać. Na tym polega wolność wyboru.

Warto też wiedzieć, że „Gambit królowej” to nie tylko feminizm i szachy. Porusza również tematy dotyczące uzależnienia od alkoholu i psychotropów, macierzyństwa pozbawionego naiwnej otoczki hurraoptymizmu, depresji, lęku, poszukiwania własnej tożsamości… Dotyka problemów, które były, są i pewnie jeszcze długo będą aktualne.

Gambit królowej - kadr z filmu - Beth i Borgov
Kadr z filmu „Gambit królowej” (reż. Scott Frank)

Zabójcza Taylor-Joy i poker face Dorocińskiego

Obsadę serialu dobrano rewelacyjnie. Odtwórczyni głównej roli Anya Taylor-Joy mnie zachwyciła (przy okazji – koniecznie zobaczcie ostatnią ekranizację „Emmy” Jane Austen z jej udziałem!). Wspaniale przekazuje emocje, nienachalnie i wiarygodnie. Jest pełna wdzięku i naturalnej elegancji widocznej w sposobie poruszania się i gestykulacji. Ma niezwykle wyrazisty i oryginalny typ urody. Czasem wygląda jak siedem nieszczęść, innym razem olśniewająco. Jest doskonale ucharakteryzowana i fantastycznie ubrana (brawa dla Gabriele Binder!).

W ramach „patriotyzmu” wypadałoby wspomnieć o tym, że w serialu gra też polski aktor Marcin Dorociński. Mimo to nie umieściłabym tego faktu w szufladce „wow”. Rolę ma niezłą – rosyjskiego arcymistrza szachowego Borgova, najpoważniejszego przeciwnika Beth Harmon. Jednak powiedzmy sobie szczerze, że nie daje mu ona szerokiego pola do popisu. Dorociński głównie siedzi przy stoliku szachowym i milczy, wyrażając oszczędną ekspresję za pomocą marszczenia brwi, zaciskania warg i rzucania przenikliwych spojrzeń. Chociaż wychodzi mu to bardzo przekonująco, robi o niebo lepsze wrażenie w „Jacku Strongu”.

Na koniec przyznam, że netfliksowy „Gambit królowej” zainspirował i mnie. Po ostatnim odcinku z premedytacją ograłam męża w szachy (co nie zdarza się często). Dziewczyny, pora uwierzyć w siebie.

Oficjalny zwiastun filmu „Gambit królowej” (reż. Scott Frank)

Komentarze

komentarze

One Reply to “„Gambit królowej” w reżyserii Scotta Franka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close