Pierwszy kontakt dziecka z językiem obcym może rzutować na jego dalszą chęć nauki. To było jednym z powodów, dla których książka „Muminki. Wielki słownik obrazkowy polsko-angielski” przyciągnęła moją uwagę. Coś w sam raz dla książkoholika, który uwielbia bajkowych bohaterów. Angielskie słówka zupełnie naturalnie wchodzą do głowy. Czy można oczekiwać od słownika więcej?
Znajomość języków obcych jest w dzisiejszym świecie niezbędna, ale też nie każdy ma do nich talent lub determinację do nauki. Liczy się ciągłe powtarzanie i udoskonalanie swoich umiejętności. Dlatego też od razu, kiedy moje dziecko poszło do szkoły, zaczęliśmy szukać ciekawych pomocy naukowych. Jedne spotkały się z większym inne z nieco mniejszym entuzjazmem. W przypadku książki „Muminki. Wielki słownik obrazkowy polsko-angielski” nie mówiłam nic, nie zachęcałam, a jednak książka jest dużo w użyciu.
Must have w biblioteczce fana Muminków
Zacznę od tego, co rzuca się w oczy od razu – ten słownik wygląda niczym barwny album w całości poświęcony Muminkom. Pojawiają się wszyscy dobrze i mniej znani bohaterowie. Ładnie poukładane na każdej stronie ilustracje utrzymano w klimacie, jaki znamy z kreskówki i oczywiście kultowej pozycji w literaturze. Znajdujące się wewnątrz ilustracje stworzyła sama Tove Jansson, a już samo to sprawia, że trudno się od nich oderwać. Książka ma format A4 i twardą okładkę, co dodatkowo zwiększa jej atrakcyjność. Każda kartka to mnóstwo mniejszych obrazków albo jedna duża ilustracja.
Uwielbiam Muminki, nieodzownie kojarzą mi się z dzieciństwem. Zanim książka trafiła do właściwego adresata, musiała na dłuższą chwilę zostać u mamy. Siedziałam i oglądałam. Zresztą zobaczcie na załączonych zdjęciach – czy chwila z taką lekturą nie jest czystą przyjemnością?
Czy „Muminki. Wielki słownik obrazkowy polsko-angielski” rzeczywiście nauczy angielskiego?
Przyznam szczerze, że mamy na regale już kilka książek do nauki języków obcych. Najczęściej albo są w nich niemal same słówka i oszczędna liczba obrazków, albo wprost przeciwnie – są właściwie same obrazki, a na każdej stronie jest kilka, bądź kilkanaście słówek. Szału nie ma. Z muminkowym słownikiem sprawa wygląda inaczej. Autorom udało się uzyskać pewien kompromis, dzięki czemu możemy z jednej strony podziwiać piękne ilustracje, z drugiej strony jest mnóstwo słówek, zwrotów i zdań.
Całą książkę podzielono na mniejsze rozdziały zajmujące po dwie strony każdy. Można na przykład poznać słownictwo związane z porą dnia, porą roku, pogodą, kolorami, domem, morzem, ogrodem, cyframi, czy ruchem. Jednocześnie nie brakuje zwrotów związanych z opisywaniem umiejętności, albo zainteresowań.
Strony, które wyjątkowo mi się spodobały, są właściwie na samym końcu – ważne słowa i uprzejme zwyczaje. Absolutna podstawa i to nie tylko pod kątem nauki angielskiego. Przywitanie, wyrażanie uczuć, zwroty jak „jestem przy tobie” mają duże znaczenie dla funkcjonowania w społeczeństwie i kształtowania empatii w młodym człowieku.
Za książkę do recenzji dziękujemy:
One Reply to “„Muminki. Wielki słownik obrazkowy polsko-angielski””