Przedpremierowa recenzja: „Trafikant” – Nikolaus Leytner

Już niebawem, 19 lipca odbędzie się polska premiera „Trafikanta”, austriackiego reżysera, Nikolausa Leytnera. „Trafikant” jest opowieścią o dojrzewaniu w cieniu rozpleniającego się nazizmu roku 1937, ale i w sąsiedztwie Sigmunda Freuda, ojca psychoanalizy.

 

Zmuszony do opuszczenia rodzinnego domu na prowincji 17-letni Franz Huchel (Simon Morzé) przybywa do Wiednia. Chłopiec trafia do miejscowego trafikanta, Ottona Trsnyeka (Robert Seethaler), który przez wzgląd na łączące go niegdyś uczucie z matką młodzieńca zgadza się przyjąć go do pracy. Trafika oferuje nie tylko papierosy i popularną prasę; wtajemniczeni klienci mogą nabyć pisma erotyczne oraz wyjątkowe, kubańskie cygara. Franz zderza się z nieznaną dotąd rzeczywistością – otoczenie jest dalece inne od świata z perspektywy znanej wioski. Oto za pierwsze zarobione pieniądze może kupić piwo, a nawet zaprosić na obiad i tańce chwilę wcześniej poznaną piękną dziewczynę, która – może z racji przystępności, otwartości, urody, może z powodu zachłyśnięcia się odmiennymi realiami stanie się marzeniem  oraz zmorą: pierwszą miłością. Niestety, piękna Aneżka (Emma Drogunova) nie odwzajemnia romantycznych uczuć i zainteresowania, bowiem zapatruje się na życie pragmatycznie: jest Czeszką, która do serca Austrii przybyła wraz z innymi kobietami zarobkowo, mieszka w urągających warunkach, zarabia imając się drobnych, przejściowych zajęć oraz rozbierając się w lokalu oferującym występy erotyczne i tanie, niewysublimowane występy kabaretowe najpierw drwiące z Adolfa Hitlera, następnie, z czasem, z Żydów.

 

„Prawda rzadko jest wygodna”

Poznany przez Franza klient trafiki, Sigmund Freud, uchodzący za personę powszechnie znaną, lecz nieprzystępną, ze względu na szczerość i nieskażoność konwenansami społecznymi chłopaka zostaje przezeń włączony w rozmyślania nad naturą kobiet oraz rozważania na temat miłości, przyziemnych bolączek oraz snów. Relacja między zbolałym, nieszczęśliwie zakochanym a szanowanym psychoanalitykiem przeradza się w prawdziwą przyjaźń, której mianownikiem jest niedostateczne zrozumienie zachowań płci przeciwnej. W tym samym czasie wcześniej majaczący w tle nazizm przybiera na sile i  zajmuje coraz większą przestrzeń w kadrze. Jakie losy czekają posiadających żydowskie korzenie Trsnyeka oraz Freuda? Jak potoczy się historia Franza i Aneżki?

Fabuła, mimo skoncentrowania na rzeczywistości (która, notabene, przeobraża na oczach widza Wiedeń z kulturalnej enklawy w jedno z wielu faszystowskich miast) pozostawia spore pole somnambulicznym wizjom. Choć akcja dzieje się na jednej osi czasowej, wplecione zostają skrupulatnie – z polecenia Freuda – notowane sny chłopca, odzwierciedlające jego niepokoje, lęki, tęsknoty i marzenia oraz sytuacyjne przebłyski marzeń na jawie. Kwestie wypowiadane przez bohaterów i dokonywane wybory są na wskroś życiowe, mają swój urok i zawierają prawdę, jednak nie sposób odmówić im truizmu. Uważniejszy widz dodatkowo dopatrzy się symbolizmu, który stanowi dobrze wkomponowaną wartość dodaną.

Mam słabość – mimo niemałej dawki banalności – do niepozornych bohaterów, którzy mimowolnie przechodzą inicjacje – w przypadku Franka można wskazać diametralne, wręcz drastyczne przekroczenie granicy między życiem w Attersee a życiem w Wiedniu. Chłopiec stał się mężczyzną zarówno w sensie fizycznym, seksualnym, jak i „życiowym” – wdzierająca się do lokalu z papierosami polityka oraz następstwa Anschlussu odarły go z niewinności, wtłoczyły w tryby przedwczesnej dorosłości. Jak sobie poradzi z sytuacją młody trafikant? – odpowiedź możecie poznać już w najbliższy piątek.

 

 

 


Za możliwość obejrzenia i zrecenzowania filmu dziękujemy:

 

Komentarze

komentarze

2 Replies to “Przedpremierowa recenzja: „Trafikant” – Nikolaus Leytner”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close