![](https://www.kulturantki.pl/wp-content/uploads/2018/02/BrianGreene.jpg)
Niegdyś Albert Einstein stwierdził, że: „jeśli nie umiesz czegoś prosto wyjaśnić – to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz”. Zatem dlaczego nadal nie do końca wiemy jak wielki jest wszechświat? Czy ciągle się rozszerza? Jak poznać strukturę materii? Odkrywany przez wybitnych fizyków mikro i makrokosmos zadziwia, fascynuje i wprawia w osłupienie nawet najtęższe umysły. Ale czy aby na pewno wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć?
Książka przybliża czytelnikowi zawiły temat teorii strun. Autor właściwie podejmuje się wytłumaczenia i opisania czegoś, co jest nie do opisania. Przy tym robi to w sposób przystępny dla amatora. Z całą pewnością nie jest to najłatwiejsza pozycja do przeczytania. Ze względu na temat oraz zawiłą terminologię wymaga skupienia i znacznej uwagi, oraz wcześniejszego przygotowania i znajomości podstawowej wiedzy z dziedziny astrofizyki.
Teoria superstrun
Według Biana Greene teoria superstrun obejmuje liczne działy, to złożona dziedzina korzystająca z wielu najważniejszych odkryć w fizyce. Łączy w sobie prawa dotyczące zarówno tego, co wielkie, jak i tego, co małe. Prawa, które rządzą fizyką opisują zarówno najdalsze zakątki kosmosu, jak i najmniejsze fragmenty materii. Autor w swojej książce postanowił jednak skupić się na ciągle ewoluującym obrazie przestrzeni i czasu. Pomimo niektórych zawiłych pojęć, Brian Greene potrafi wytłumaczyć działające mechanizmy za pomocą alegorii z życia codziennego.
Krótko o autorze
Bian Greene – to 55-letni, urodzony w Nowym Jorku amerykański fizyk teoretyczny i matematyk. Jest jednym z najbardziej znanych na świecie propagatorów teorii strun. Ukończył studia na Uniwersytecie Harvarda, a także uzyskał doktorat na Uniwersytecie Oksfordzkim. Obecnie jest profesorem fizyki i matematyki na Uniwersytecie Columbia.
Rzadko zdarza się taka książka wśród tytułów popularnonaukowych. Bowiem wielu z nas się zgodzi, że o współczesnej fizyce, tak skomplikowanej, abstrakcyjnej, coraz bardziej fascynującej i niezrozumiałej trudno jest napisać przecież w sposób przystępny.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka